Serie A. Juventus i Barcelona wymienią się piłkarzami?
Saga transferowa związana z Arthurem i Miralemem Pjaniciem zdaje się dobiegać końca. Juventus przekonał Brazylijczyka do transferu, a Barcelona wreszcie pozyska bośniackiego pomocnika. Według doniesień medialnych kluby muszą się spieszyć, bowiem chcą, aby zyski z transferu mogły być zaksięgowane w obecnym roku budżetowym.
Juventus Turyn porozumiał się z Arthurem, więc nic nie stoi już na przeszkodzie finalizacji transferu piłkarza do stolicy Piemontu. FC Barcelona otrzyma za niego Miralema Pjanicia i 10 milionów euro.
Jak twierdzi dobrze poinformowany dziennikarz "Guardiana" Fabrizio Romano, Brazylijczyk ma otrzymać pięcioletni kontrakt i zarobki rzędu 5 milionów za sezon. Pjanić może natomiast liczyć na czteroletnią umową.
Bośniacki pomocnik już od dłuższego czasu łączony był z "Dumą Katalonii". Pjanić niewątpliwie jest piłkarzem klasy światowej, jednak ostatnio ma spore problemy z ustabilizowaniem formy.
Jeszcze niedawno włodarze Barcelony mieli stać przy zdaniu, że Arthur nie jest warty jedynie 10 milionów więcej, jednak ostatecznie przyjęli ofertę transferową Juve.
Włoskie i hiszpańskie media donoszą, że za decyzją Barcelony mogą stać względy czysto finansowe. "La Gazzetta dello Sport" twierdzi, że oba kluby będą chciały dopełnić wszelkich formalności jak najszybciej, tak aby zysk mógł zostać dopisany do sezonu 2019/2020.
W ten sposób drużyny będą mogły wykazać 60 milionowy zysk, pomimo tego, że realna różnica w transferze wynosi 10 milionów euro.
Patrząc przez pryzmat sportowy, lepszego transferu dokonuje Juventus. Brazylijczyk jest znacznie młodszym zawodnikiem, któremu kibice "Blaugrany" nadali już przydomek nowego Xaviego. Jeżeli ufać doniesieniom włoskich mediów, już w najbliższym czasie odbędą się badania medyczne obu graczy.
Arthur do tej pory wystąpił w 71 meczach dla Barcelony, podczas których zdobył cztery bramki i zaliczył sześć asyst. Pjanić ma natomiast na swoim koncie 170 spotkań dla Juventusu, z dorobkiem 22 bramek i 36 asyst.
#POMAGAMINTERIA
1 czerwca reprezentantka Polski w kolarstwie górskim Rita Malinkiewicz i jej koleżanka Katarzyna Konwa jechały na trening w ramach autorskiego projektu Rity dla pasjonatów kolarstwa #RittRide for all. Z niewyjaśnionych przyczyn w Wilkowicach koło Bielska-Białej wjechał w nie samochód jadący z naprzeciwka. Kasia przeszła wiele operacji, w tym zabieg zespolenia połamanego kręgosłupa i połamanej twarzoczaszki oraz częściową rekonstrukcję nosa i języka. Rita nadal pozostaje w śpiączce farmakologicznej, a jej obecny stan zdrowia jest bardzo ciężki. Potrzeba pieniędzy na ich leczenie i rehabilitację - dołącz do zbiórki.