Raków Częstochowa - Piast Gliwice 1-0 w 29. kolejce Ekstraklasy. Raków wicemistrzem Polski
Raków Częstochowa wicemistrzem Polski! Gospodarze wygrali w meczu dwóch bardzo dobrze poukładanych przez swych trenerów drużyn.
Oba zespoły grały o konkretne cele. Gospodarze walczyli o drugą lokatę, której nigdy dotąd nie osiągnęli (najwyższa pozycja to ósma - w 1996 roku. Drugie czy trzecie miejsce miało więc dla gospodarzy zrozumiałe znaczenie). Z kolei Piast chciał awansować do pucharów. Miał tyle samo punktów co Lechia Gdańsk i Śląsk Wrocław więc zależało mu na dobrym wyniku w Częstochowie.
Raków Częstochowa strzela pięknego gola po kontrze
W pierwszej połowie długo nie było strzałów i sytuacji. W 20. minucie po dobrej zespołowej akcji, piłkarze Rakowa w ostatniej chwili zablokowali strzał na bramkę. Z kolei gospodarze mieli dobrą okazję kiedy po rzucie rożnych ostry strzał z pierwszej piłki oddał Ivi Lopez a Frantiszek Plach odbił strzał w pole.
Piłkarze Rakowa przyblokowali Jakuba Świerczoka, czołowy snajper Piasta był niewidoczny. Kiedy wydawało się, że w pierwszej połowie bramki mogą nie paść gospodarze przeprowadzili rewelacyjną akcję. Nagłe uwalniające podanie z głębi pola od Ivi Lopeza dostał Vladimirs Gutkovskis. Łotysz uciekł z piłką prawą stroną aż w końcu oddał strzał, któremu goniący go Jakub Czerwiński nie był w stanie przeszkodzić. Plach machnął rękami, ale piłka je minęła i wylądowała w górnym rogu bramki.
Piast Gliwice nie zdołał wyrównać
Raków w dwóch ostatnich meczach z Piastem nie stracił bramki. Poczynania Piasta w tym sezonie charakteryzuje jednak cierpliwość; Waldemar Fornalik lubi tę cechę we własnych drużynach. W pierwszej połowie gliwiczanie choć posiadali piłkę dłużej niż rywale (55%-45%) nie oddali celnego strzału na bramkę, w drugiej to się zmieniło. Nadal częściej byli przy piłce, przeprowadzili też kilka groźnych akcji, ale nie mieli szczęścia. Kiedy Świerczok zdołał się już uwolnić spod opieki obrońców, jego strzał zablokował Fran Tudor. Z kolei w 64. minucie piłka po strzale głową Jodłowca trafiła w poprzeczkę bramki Rakowa. Raków też miał okazję, ale bramka Jakuba Araka nie została uznana (zagranie ręką).
Piast miał jeszcze jedną okazję; Świerczok cudownie oszukał w polu karnym obrońców, ale chybił o... 20 centymetrów i aż położył się na murawie. Piast przegrał na wyjeździe pierwszy raz od połowy października (0-1 z Cracovią). O tym czy zajmie czwarte miejsce i wywalczy awans do pucharów zdecyduje ostatnia kolejka, w której zagra u siebie z Wisłą Kraków.
A Raków? Oddał się szaleńczej, zasłużonej radości. Czy ktoś przed sezonem powiedziałby, że drużyna z Częstochowy zakończy sezon na drugim miejscu i z Pucharem Polski? Brawo Raków!
Raków Częstochowa - Piast Gliwice 1-0 (1-0)
Bramka: 1-0 Gutkovskis (32.)
Raków: Holec - Piątkowski, Niewulis, Arsenić - Tudor, Poletanović (63. Schwarz), Tijanić, Ivi Lopez (81. Szelągowski), Cebula (46. Wdowiak Ż), Kun - Gutkovskis (68. Arak)
Piast: Plach - Konczkowski, Czerwiński, Huk, Mokwa - Steczyk (65. Pyrka), Sokołowski (80. Lipski), Jodłowiec (65. Tiago Alves), Chrapek, Badia Ż (46. Żyro Ż) - Świerczok
Sędzia: Stefański (Bydgoszcz)