Przez lata Legia podbierała Stali najlepszych graczy
Legia Warszawa gra kolejny mecz o wszystko - ze Stalą Mielec. Przed laty klub z województwa podkarpackiego był jednym z głównych dostarczycieli utalentowanych graczy do wojskowego klubu ze stolicy. W latach 80. i 90. Legia wyciągała z Mielca najlepszych piłkarzy, którzy na trwałe zapisali się w historii aktualnego mistrza Polski.
Piłkarzy z przeszłością w Legii i Stali jest cała masa. Jeszcze pod koniec lat 60. służbę wojskową w Warszawie odbywał jeden z najlepszych pomocników w historii naszej reprezentacji - Henryk Kasperczak. Młody piłkarz ściągnięty ze Stali nie przebił się jednak do pierwszego zespołu Legii i po dwóch latach wrócił do Mielca.
W latach 70. podobnych przypadków już nie notowano. Stal stała się krajową potęgą, a Legia z roku na rok pogrążyła się w ligowej przeciętności. Jedynym znanym piłkarzem, który grał w obu klubach był Franciszek Smuda.
W kolejnej dekadzie Stal nie była już tak mocna. Jej największe gwiazdy, Kasperczak, Grzegorz Lato, czy Andrzej Szarmach opuściły klub przenosząc się za granicę. Skorzystała z tego Legia ściągając do siebie najbardziej utalentowanych piłkarzy z Mielca.
Pierwszy taką trasę przebył obrońca młodzieżowej reprezentacji Polski - Edward Załężny. Grał w Legii w latach 1979-84, zagrał cztery razy w pierwszej reprezentacji, a wśród kibiców z Łazienkowskiej zasłynął z bardzo ostrej gry. Na jeden sezon 1982/83 do Legii w ramach służby wojskowej wpadł też inny obrońca Jan Bedryj, który po roku i rozegraniu 21 meczów wrócił do Mielca.
Kolejnym piłkarzem, który przebył trasę z Mielca do stolicy był Kazimierz Buda. W tym czasie uważany był on za najbardziej utalentowanego polskiego piłkarza. Wróżono mu karierę co najmniej na miarę Zbigniewa Bońka. Wychowanek Stali debiutował w ekstraklasie już w wieku 16 lat! W 1981 r. podczas tournée reprezentacji Polski po Japonii został jej najmłodszym kapitanem w historii. Miał 20 lat i 267 dni, a działo się to podczas meczu Polska - Japonia w Tokio, 25 stycznia 1981. Wygraliśmy ten mecz 2:0, a Buda strzelił pierwszego gola. Do Legii trafił w 1983 r. i zmarnował swój talent. Stolica zbytnio go pochłonęła. W efekcie w ciągu sześciu sezonów w Legii w reprezentacji zagrał już tylko trzy razy. W 1989 r. wyjechał za granicę, ale nie do żadnego wielkiego klubu, tylko do Francs Borains amatorskiej drużyny z Belgii.
Wzorcowa kariera
Talent w Legii rozwinął kolejny piłkarz wyciągnięty z Mielca - Dariusz Kubicki. Prawy obrońca Stali trafił do Legii sezon później niż Buda. Został na dziewięć sezonów, będąc kapitanem drużyny, która awansowała do półfinału Pucharu Zdobywców Pucharów. Potem wyjechał do Anglii, gdzie grał w wielkich klubach, Aston Villi, Sunderlandzie i Wolverhampton. W reprezentacji zagrał 46 meczów, był na mistrzostwach świata w Meksyku. Jego karierę można uznać za wzorcową.
Skrzydłowy Andrzej Łatka też uchodził za wielki talent, był gwiazdą reprezentacji juniorskich i Stali. Z Mielca trafił do Motoru Lublin i dopiero po dwóch latach spędzonych w tym klubie przeszedł do Legii, gdzie był bardzo ważnym graczem przez siedem sezonów.
Każdy z tych piłkarzy zapisał się w historii polskiej piłki, ale mistrzostwa Polski z Legią nie zdobył. W latach 80. Legia zdobyła trzy Puchary Polski i dwa razy wicemistrzostwo kraju. Mimo bardzo silnego składu tytułu nie było. Na ligowy tron wróciła już w latach 90. W czym swój udział miała trójka piłkarzy ze Stali Mielec. Każdy z nich został szybko zaakceptowany prze kibiców. Mieli łatwiej, bo Piotr Czachowski i Maciej Śliwowski urodzili się w Warszawie i byli wychowankami Okęcia, a Adam Fedoruk karierę zaczynał w zaprzyjaźnionej z Legią Olimpiii Elbląg.
Trzech mistrzów ze Stali
Pierwszy w stolicy zameldował się Czachowski, który odszedł ze Stali w styczniu 1991 r. i trafił do Legii na niezapomnianą rundę wiosenną, w której walczyła ona w Pucharze Zdobywców Pucharów z Sampdorią Genua i Manchesterem United. Po tym odszedł. Wrócił jesienią 1993 z Udinese i przed transferem do Dundee Utd. zagrał dwa mecze, dzięki czemu został później mistrzem Polski.
Tytuł świętowali też Śliwowski z Fedorukiem. Ten pierwszy ze Stali odszedł w 1990 r. I wyjechał do Bochum. Do Legii trafił latem 1992 r. Mistrzem Polski został już w pierwszym sezonie, ale PZPN odebrał Legii tytuł. Jesienią 1993 r. zagrał pięć meczów w mistrzowskim sezonie i wyjechał do Rapidu Wiedeń.
Fedoruk trafił do Legii latem 1993 r. W debiucie w pierwszej kolejce z Zagłębiem Lubin gola strzelił już w 2. min! Ważniejsza była jednak bramka w ostatniej serii. Fedoruk strzelił wyrównującego gola w meczu z Górnikiem Zabrze (1:1), który zadecydował o mistrzostwie Polski. Legia zdobyła wówczas potrójną koronę, bo dołożyła jeszcze Puchar i Superpuchar. W kolejnym sezonie Fedroruk sięgnął z Legią po mistrzostwo i Puchar Polski. A w rozgrywkach 1995/96 grał całą jesień i został wicemistrzem.
Z akademii do Mielca
Później przez wiele lat Legia w Mielcu nie szukała już wzmocnień. Współpraca wróciła niedawno. Legia wypożyczała do Stali swoje talenty - na tej zasadzie trafili tam Radosław Majecki i Mateusz Żyro. W Legii nie ma teraz piłkarza z przeszłością w Stali. W Mielcu grają za to wychowankowie akademii Legii. Jest ich czterech, ale tylko Mateusz Żyro ma za sobą debiutu w pierwszej drużynie mistrza Polski, Grzegorz Tomasiewicz, Maksymilian Sitek i Wiktor Kłos grali tylko w rezerwach i zespołach juniorskich Legii.
Tomasiewicz rok temu strzelił dla Stali gola na Łazienkowskiej w wygranym przez mielczan 3:2 spotkaniu. Była to jedna z zaledwie czterech porażek Legii w mistrzowskim sezonie. Wszystkie gole w tym meczu straciła z karnych - dwa razy przed przerwą trafił Maciej Domański, a raz w drugiej połowie Tomasiewicz.
Trenerem Stali jest Adam Majewski, który z Legią zdobył mistrzostwo Polski w sezonie 2001/02 i rozegrał w niej ponad sto meczów.
Artur Szczepanik, Interia