Mammadowdo ŁKS dołączył w przerwie zimowej. Miał pomóc w ratowaniu ekstraklasy. CV miał bardzo obiecujące. Przez sześć lat był zawodnikiem dobrze znanego w Polsce Karabachu Agdam. Nie był podstawowym graczem, ale rozegrał w tym czasie ponad 80 spotkań. Rundę jesienną spędził jeszcze w azerskim zespole i był rezerwowym w meczach eliminacji Ligi Mistrzów z Rakowem Częstochowa. Przez rok jego klubowym kolegą był Jakub Rzeźniczak (w sezonie 2018/2019). W reprezentacji Azerbejdżanu zadebiutował w 2018 roku, ale potem miał trzyletnią przerwę. Do kadry wrócił w ubiegłym roku, a po transferze do ŁKS nadal był powoływany. W marcu i czerwcu wystąpił w towarzyskich meczach z Bułgarią i Albanią. W ŁKS od razu wywalczył miejsce w podstawowym składzie. Zagrał we wszystkich wiosennych spotkaniach ligowych od pierwszej do 90. minuty. Łodzian nie zbawił, bo z ekstraklasy spadli z hukiem - zajęli w niej ostatnie miejsce. Mammadow szuka klubu, klub szuka jego Po zakończeniu sezonu ŁKS rozstał się z częścią zawodników. Do tej pory odeszło jedenastu, a czterech zostało wystawionych na listę transferową. W tym gronie nie ma jednak Mammadowa, który ma jeszcze roczny kontrakt z łódzkim klubem. Można więc na nim zarobić, podobnie jak na Kayu Tejanie, który negocjował z Rakowem Częstochowa, ale nic z tego nie wyszło i wrócił do ŁKS. Azer dostał pozwolenie na szukanie nowego pracodawcy, który jednak musiałby za niego zapłacić. Wyjechał z Polski i nie wiadomo, jakie są jego losy. Mammadow nie pojawił się w klubie na rozpoczęcie przygotowań do sezonu. Nie ma go także na zgrupowaniu w Woli Chorzelowskiej. "Przyszłość Mammadowa wyjaśni się w trakcie najbliższych dni" - twierdzi ŁKS.