Zdaniem kibiców i ekspertów to nie gwiazdy reprezentacji Hiszpanii, ani Niemiec "świeciły najjaśniej" w hicie Euro 2024. Było to sędzia Anthony Taylor, który już w pierwszej połowie spotkania popełnił kilka rażących błędów. Pod adresem Anglika padają poważne oskarżenia, a kibice nie zostawili na nim absolutnie suchej nitki. Toni Kroos powinien wylecieć z boiska? Kibice wydali werdykt W sieci zawrzało zwłaszcza po dwóch brutalnych faulach, jakich w pierwszej połowie dopuścił się Toni Kroos. Gwiazda reprezentacji Niemiec w 4. minucie agresywnie zaatakowała Pedriego, co skończyło się poważną kontuzją pomocnika. Niedługo później po jego "stemplu" padł kolejny rywal, ale Anthony Taylor nie zamierzał karać 34-latka żółtym kartonikiem. Nie to wywołało jednak największe oburzenie w mediach. Arbiter, choć z początku niechętnie, potem nad wyraz często karał zawodników kartonikami, kompletnie nie panując nad wydarzeniami boiskowymi. Sytuacja z końcówki dogrywki przelała jednak czarę goryczy. Ręką w polu karnym ewidentnie zagrał Marc Cucurella, jednak gwizdek sędziego milczał. Oburzeni Niemcy otoczyli go i domagali się jedenastki, ale ten nie skorzystał nawet z systemu VAR. Książe William opuszcza kraj. Podjął decyzję w ostatniej chwili. Pojawi się na ważnym wydarzeniu Taylor zinterpretował to w następujący sposób - Hiszpan znajdował się blisko zawodnika oddającego strzał i miał niewiele czasu na reakcję. Ponadto powtórki wykazały, że starał się schować rękę za plecy, choć nie zdążył. W tej sytuacji rozsądnym byłoby sprawdzenie spornej sytuacji na monitorze VAR. Tego Anglik jednak nie zrobił. Wedle przepisów w tej sytuacji karny Niemcom się nie należał. 16 żółtych kartek, jedna czerwona. Ale co z tym czasem doliczonym? Jakby tego było mało Anglik, licząc dogrywkę "rozdał" aż 15 żółtych kartek. Dwie obejrzał Dani Carvajal, który w szóstej minucie doliczonego czasu w dogrywce ratował się faulem, byleby tylko powstrzymać nacierającego zawodnika rywali. Otrzymał czerwoną kartkę i wykluczył się z udziału w półfinale. Decyzja o ukaraniu defensora była w pełni słuszna, wątpliwości pojawiły się jednak w innej kwestii. Do dogrywki doloczono trzy minuty, a mimo to zawodnicy grali ponad sześć. Jedna sprawa to to, że w 120. minucie padł gol na 2:1, autorstwa Mikela Merino. Miało to jednak miejsce jeszcze przed decyzją o ilości doliczonych minut. Wyglądało to zdaniem kibiców, jalby Anthony Taylor chciał "zadośćuczynić" za poprzednie pomyłki i pozwolił grać Niemcom dużo dłużej. A ci w ostatnich chwilach spotkania mieli jeszcze przynajmniej dwie znakomite okazje, do wyrównania. Tak się jednak nie stało i to Hiszpanie ostatecznie zameldowali się w półfinale Euro 2024.