Partner merytoryczny: Eleven Sports

Widzew buduje twierdzę, Górnik spróbuje się podkopać

Widzew na własnym boisku w tym sezonie wygrał wszystkie spotkania (trzy), strzelił siedem goli i nie stracił żadnego. W sobotę (godz. 18) jest duża szansa na podtrzymanie tej passy, bo do Łodzi przyjedzie beniaminek pierwszej ligi – Górnik Polkowice.

Janusz Niedźwiedź, trener Widzewa: Przed pierwszym gwizdkiem sentymenty pójdą na bok. Wideo/INTERIA.TV/INTERIA.TV

Łodzianie mają za sobą udany start sezonu - wygrali cztery z pięciu spotkań i zajmują trzecie miejsce. U siebie skutecznie budują twierdzę. Przy al. Piłsudskiego Jakuba Wrąbla nie potrafili pokonać zawodnicy Sandecji Nowy Sącz, Chrobrego Głogów i Stomilu Olsztyn.

Sytuacja kadrowa Widzewa nieco się polepszyła. Poza Abdulem Azizem Tettehem wszyscy piłkarze mogą być brani pod uwagę przez szkoleniowca. Ghańczyka mógłby zastąpić Patryk Mucha, który też wrócił niedawno po urazie. W dwóch poprzednich meczach pojawił się na boisku jako rezerwowy. -To trener zdecyduje, czy zagram od początku. Mamy mocną kadrę, każdy pokazuje na treningach, że chce występować w pierwszym składzie. Jestem jednak głodny grania - podkreśla Mucha.

Widzew Łódź odsunął Pawła Tomczyka

Trener Niedźwiedź ostatnio zrobił zmianę w ataku - marnującego sytuację za sytuacją Pawła Tomczyka zastąpił Bartosz Guzdek. Gola nie zdobył, ale był bardziej pożyteczny niż starszy kolega. Szkoleniowiec nie chciał zdradzić, kto zagra od początku przeciwko Górnikowi. - Bartek Guzdek miał dobre momenty, ale też kilka gorszych, które z nim analizowaliśmy. Paweł jest typem szybkościowca, a był tydzień, w którym graliśmy w niedzielę, środę i sobotę więc potrzebował więcej czasu na regenerację. Każdego z nich potrzebujemy w drużynie - twierdzi Niedźwiedź.

Wiele wskazuje na to, że spotkanie zostanie rozegrane przy rekordowej w tym sezonie publiczności i największej od prawie dwóch lat. Tydzień temu mecz ze Stomilem obejrzało 15207 kibiców. Więcej dopingowało przed pandemią - w lutym 2020 roku na spotkaniu z Olimpią Elbląg było 16095 fanów. W sobotę o godz. 10:30 na mecz zarejestrowało się ponad 12 tysięcy osób.

- Wciąż nie przyzwyczaiłem się do atmosfery na stadionie i wcale nie chce się przyzwyczaić. Nie chcę, by stała się dla mnie chlebem powszednim. Lubię czuć ten dreszczyk emocji. Mam nadzieję, że stadion w końcu wypełni się do ostatniego miejsca [pojemność 18008 - przyp. red.]. Doping jest fantastyczny i bardzo nam pomaga. W sobotę też będzie potrzebny, a my grą chcemy spowodować, by kibice wyszli z tego meczu zadowoleni - podkreśla trener Niedźwiedź.

- Dla nas to mecz z jakimś podtekstem. W Widzewie jest nasz były trener, byli zawodnicy i były prezes. Będziemy chcieli się pokazać z jak najlepszej strony - zapewnia Mariusz Szuszkiewicz, zawodnik Górnika. - W sobotę czeka nas ciekawe widowisko, które mam nadzieję zakończymy zwycięstwem.

AK

Patryk Mucha, Widzew /Artur Kraszewski/Newspix
INTERIA.PL

Zobacz także

Sportowym okiem