Partner merytoryczny: Eleven Sports

Widzew. Bartosz Guzdek – najmłodszy snajper I ligi

Niewielu wierzyło, że ten transfer wypali – Bartosz Guzdek słabo grał wiosną nawet w trzeciej lidzie i kiepsko prezentował się w sparingach. A w lidze był nie tylko najlepszym strzelcem Widzewa, ale także najskuteczniejszym młodzieżowcem na zapleczu ekstraklasy.

Radość piłkarzy Widzewa
Radość piłkarzy Widzewa/Martyna Kowalska/Widzew.com/materiały prasowe

Guzdek kontrakt z łódzkim klubem podpisał zimą, ale umowa weszła w życie od 1 lipca. Zanim został jeszcze wypożyczony do Ruchu Chorzów, w Rekordzie Bielsko-Biała w 17 meczach zdobył 6 goli. W seniorach zadebiutował w wieku 17 lat. Pół roku w śląskim klubie nie wyszło na dobre ani zawodnikowi, ani Ruchowi. Guzdek grał mało i nie było z niego pożytku.

Dwa gole Guzdka i do kadry

Także w Widzewie kibice łapali się za głowę po pierwszych sparingach. Niewielu wierzyło, że Guzdek będzie wzmocnieniem. Tymczasem po debiucie na poziomie centralnym wystarczyło mu nieco ponad 20 minut, by zdobyć gola. Symbolicznie zastąpił Pawła Tomczyka, napastnika z którym przy al. Piłsudskiego wiązano olbrzymie nadzieje, a transfer okazał się niewypałem i zawodnik dostał wolną rękę w poszukiwaniu klubu.

Pięć meczów, w tym dwa w podstawowym składzie i dwie bramki sprawiły, że dostał powołanie do reprezentacji Polski do lat 20. - Rozmawiałem z trenerem Widzewa, a zawodnika widziałem w spotkaniu z Górnikiem Polkowice. Spodobał mi się i go dowołałem do kadry. Powiedziałem mu: "Nie boję się dać ci szansy. Przegram, to przegram, ale po to jest reprezentacja, by zweryfikowała twoje umiejętności." - mówił Miłosz Stępiński, selekcjoner kadry i ocenił debiut Guzdka na czwórkę.

Widzew dołku, Guzdek też

Do napastnika Widzewa kolejnego powołania już nie wysłał, ale zawodnik dostał sygnał, że jest w kręgu zainteresowań. Po powrocie z kadry w sześciu meczach zdobył cztery gole (w tym jednego w Pucharze Polski). W meczu z Koroną usiadł na ławce rezerwowych, a zwycięskiego gola zdobył Mattia Montini, jego rywal o miejsce w podstawowej jedenastce. Tyle że Włoch doznał kontuzji i szkoleniowiec wrócił do pomysłu z Guzdkiem na szpicy.

Widzew Łódź - Zagłębie Sosnowiec. Skrót meczu. WIDEO (Polsat Sport)/Polsat Sport/Polsat Sport

Jednak tak jak cała drużyna, tak młody Polak miał obniżkę formy. Nie trafił w sześciu meczach, a na kolejnego gola czekał 449 minut. - Takie okresy nieskuteczności siedzą w głowie, ale jednak starałem się o tym nie myśleć. W takich sytuacjach najważniejszy jest spokój. W piłce trzeba być cierpliwym, ciężko pracować, a efekty na pewno przyjdą - mówił Guzdek w klubowym radiu.

Guzdek podpatruje Montiniego

W sumie w lidze zdobył sześć goli. - To była moja pierwsza runda na poziomie centralnym i mogę z niej być zadowolony. Udało się strzelić kilka bramek, ale nie popadam w huraoptymizm. Jestem ambitną osoby i tych goli mogło być więcej - przyznaje Guzdek.

Choć Widzew dał wolną rękę w poszukiwaniu klubu Tomczykowi, to pozyskanie napastnika nie jest priorytetem. Wiosną o miejsce w składzie 19-letni Guzdek powinien więc walczyć z Montinim. Polak przyznaje, że podpatruje 10 lat starszego Włocha. - Nie tylko bardzo dobrze zastawia się z piłką, ale również dobrze wykańcza akcje głową. Tego na pewno mogę się od niego nauczyć - przyznaje Polak.

Czas Guzdka dopiero nadejdzie

W klasyfikacji strzelców wyprzedza go pięciu zawodników. Wszyscy to zdecydowanie bardziej doświadczeni napastnicy. Guzdek w gronie zdobywców bramek od sześciu wzwyż jest najmłodszy. Z tego samego rocznika jest jedynie Filip Szymański z GKS Katowice (też sześć goli), ale jest starszy o dwa miesiące.

Janusz Kudyba, dwukrotny król strzelców pierwszej ligi, przyznał, że przy wyborze najlepszej jedenastki rundy jesiennej, rozważał kandydaturę Guzdka. Widzewiak przegrał jednak ze skuteczniejszym snajperami - Kamilem Bilińskim (14 goli), Szymonem Sobczakiem (11) i Patrykiem Makuchem (8). - Jako młodzieżowiec jego forma falowała, ale jego czas powinien jeszcze nadejść - twierdzi ekspert Polsatu Sport.

INTERIA.PL

Zobacz także

Sportowym okiem