Partner merytoryczny: Eleven Sports

W Lechu Poznań nie mówią, wolą grać

Wakacyjne miesiące były dla piłkarzy Lecha Poznań bardzo nieudane. Przełom ma przyjść jesienią – pierwsza szansa już w dzisiejszym, wrześniowym spotkaniu z Zawiszą Bydgoszcz.

Trener Lecha Poznań Mariusz Rumak
Trener Lecha Poznań Mariusz Rumak/Fot. Jakub Kaczmarczyk/PAP

Lech wygrał zaledwie jedno z pięciu spotkań w lidze, skompromitował się w Lidze Europejskiej. Drużyna była źle przygotowana do rozgrywek pod względem fizycznym, ale być może coś się w tym elemencie zmieni. Ostatnio bowiem piłkarze "Kolejorza" nie muszą grać co trzy albo cztery dni, mogą więcej pracować na treningach. A mają nad czym - ostatni mecz z Wisłą Kraków (0-2) pokazał, że braki są spore.

- Dużo trzeba poprawić, ale jestem pewien, że możemy to zrobić. Przede wszystkim potrzeba nam więcej ruchu w ataku i musimy dokładniej grać między sobą. Nad tym właśnie pracowaliśmy. Brakuje nam spokoju przed polem karnym rywala - analizuje Vojo Ubiparip. Serbski piłkarz nie chciał się za bardzo rozwodzić nad powodami słabszych wyników. - Z mówienia za wiele nie mamy. Chcemy wyjść na boisko jako koledzy z drużyny, którzy wiedzą, co mają zrobić - tłumaczy.

W ostatnich meczach trener Lecha Mariusz Rumak stawiał na tych samych piłkarzy. Teraz coś zapewne zmieni. Wątpliwa jest gra od początku Gergo Lovrencicsa, bo węgierski skrzydłowy jest bez formy. Prawdopodobnie zastąpi go Daylon Claasen - piłkarz z RPA dostał pozwolenie na pracę i może reprezentować Lecha. - Jest tak samo brany pod uwagę jak ci  zawodnicy, którzy trenują z nami od początku - mówi trener Mariusz Rumak.

Kontuzję wyleczył także Karol Linetty, co również zwiększy rywalizację w środku pola. Nie wiadomo tylko, czy w pełni sprawny będzie bramkarz Krzysztof Kotorowski, a ponieważ do gry nie jest jeszcze gotowy Jasmin Burić, okazję do debiutu może dostać Maciej Gostomski. W Zawiszy wątpliwości jest mniej. W kadrze zespołu ponownie znalazł się Herold Goulon, brakuje tylko Pawła Abbotta. Trener Ryszard Tarasiewicz będzie musiał podjąć decyzję, czy na lewej pomocy postawić na niezłego ostatnio Piotra Petasza czy też na Brazylijczyka Luisa Carlosa.

- Zawisza to beniaminek, a gdy beniaminek przyjeżdża na taki stadion, to chce coś udowodnić. To niebezpieczny zespół, ma zagranicznych piłkarzy, choć oni się nie wyróżniają. Podobał mi się za to Masłowski. Zawisza ma mniejsze doświadczenie niż Wisła, ale mechanizmy w tej drużynie ładnie funkcjonują. Nie będę ustawiał tego zespołu w hierarchii, bo to zobaczymy w czerwcu - uważa trener Lecha Mariusz Rumak.

W meczu tym nie wystąpi Kamil Drygas, który wiosną był jednym z lepszych graczy Zawiszy w pierwszej lidze. Później wrócił do Poznania, ale w Lechu grał niewiele. W ostatnim tygodniu już na zasadzie transferu przeniósł się do Bydgoszczy. -  To Kamil doszedł do wniosku, że chce zmienić klub. Analizował pewnie jakie ma szanse w Lechu i sam podjął ten temat. To, że nie zagra w niedzielę jest chyba oczywiste. Logicznie wynikało z pewnych ustaleń, nie potrzeba było żadnych słów - mówi Rumak.

Zawisza nie wygrał jeszcze spotkania w tym sezonie - trzy zremisował, a dwa minimalnie przegrał. Podopieczni trenera Ryszarda Tarasiewicza nie grali jednak jeszcze z faworytami ligi - mecz w Poznaniu będzie dla nich pierwszym starciem z rywalem, który w swoich planach ma walkę o mistrzostwo Polski. Jeśli bydgoszczanie przy Bułgarskiej wysoko przegrają, spadną na ostatnie miejsce w tabeli Ekstraklasy.

Początek meczu Lech - Zawisza w niedzielę o godz. 18.

Autor: Andrzej Grupa


INTERIA.PL

Zobacz także

Sportowym okiem