Partner merytoryczny: Eleven Sports

Trener Legii: Steaua też popełniła grzeszki

- Steaua też popełniła pewne grzeszki i UEFA nadal zajmuje się tą sprawą. Ale w Bukareszcie mogła zagrać przy pełnym stadionie, z kompletem publiczności, a my u siebie nie. To trochę zmniejsza nasze szanse - uważa trener Legii Warszawa Jan Urban.

Piłkarz Legii Warszawa Marek Saganowski (P) i trener Jan Urban
Piłkarz Legii Warszawa Marek Saganowski (P) i trener Jan Urban/Bartłomiej Zborowski/PAP

Podczas poniedziałkowej konferencji prasowej przed wtorkowym rewanżowym spotkaniem 4. rundy eliminacji piłkarskiej Ligi Mistrzów z drużyną z Bukaresztu Urban nie krył, że zamknięcie tzw. "Żylety" trochę zespołowi pokrzyżowało szyki.

- Po jej zamknięciu szanse mojego zespołu w dwumeczu ze Steauą nie są całkiem równe. Byłyby chyba większe, gdybyśmy mogli grać przy pełnych trybunach. Doping z Żylety deprymuje rywala - zauważył szkoleniowiec Legii.

Dodał jednak, że atmosfera tej trybuny zapewne będzie na całym stadionie. W drużynie wszyscy dobrze wiedzą, gdzie zwykle znajduje się "serce" dopingu. Przyznał także, że cały zespół, jak i on sam dobrze wie, przed jakim wyzwaniem Legia stanie we wtorkowy wieczór.

- Możemy zapisać się w historii polskiej piłki i przede wszystkim w historii klubu. Także ważne są finanse, choć o nich przed meczem nie myślimy. Naszym głównym celem jest wyzwanie sportowe i pokonanie rywala. W zespole nie widać zdenerwowania, ostatnie treningi przebiegają spokojnie, nie widzę u zawodników żadnego specjalnego stresu - zaznaczył szkoleniowiec.

Trener Legii jest przekonany, że piłkarzom nie zabraknie ambicji i zaangażowania, ale to nie wystarczy. - Trzeba będzie bardzo dobrze grać w piłkę, nasz rywal jest bardzo wymagający - zauważył.

Przed pierwszym meczem w Bukareszcie Urban - jak sam przyznał - wyżej oceniał szanse rywala. Ale teraz w rewanżu, po remisie 1-1, są one według niego wyrównane.

- Przed dwumeczem ze Steauą uważałem, że faworytem jest nasz rywal; ze względu na jakość zawodników oraz na to, co zrobili w europejskich pucharach w ostatnich latach. Jednak 1-1 wiele wyjaśniło, oba zespoły prezentują wyrównany futbol, wierzę w swój zespół - wyjaśnił.

Marek Saganowski potwierdził, że w drużynie czuć presję wyniku, ale zespół czuje się mocny i bez kompleksu podchodzi do wtorkowego spotkania.

- O meczu tej rangi się śni, czeka się nań przez całą karierę. Mogę zapewnić, że zrobimy wszystko, aby nie zawieść oczekiwań - dodał jeden z najbardziej doświadczonych piłkarzy stołecznego klubu.

Mecz Legii ze Steauą odbędzie się we wtorek o godz. 20.45. 

PAP

Zobacz także

Sportowym okiem