Partner merytoryczny: Eleven Sports

Trener Lecha Poznań o bojkocie kibiców: Bez nich mistrzostwo było wątpliwe

Lech Poznań ma walczyć na swoje stulecie o mistrzostwo Polski, ale póki co – w meczach rozgrywanych w Poznaniu – będzie to czynił bez wsparcia kibiców. - Wyjątkowo dobrze wiem, jak ważny jest ten doping i jak dużo daje – komentuje trener Lecha Maciej Skorża.

Lech na właściwym torze - Odcinek 13 (Gość: Mariusz Mowlik)/INTERIA.TV/INTERIA.TV

Kibice Lecha ogłosili, że przedłużają bojkot i nie będą wspierać swojej drużyny dopingiem w meczach rozgrywanych na stadionie przy Bułgarskiej. Ba, nie będą nawet kupować biletów i karnetów na te spotkania. Domagają się bowiem zwolnienia z klubu dyrektora sportowego Tomasza Rząsy, a także lepszych jakościowo transferów. Zarzucili władzom klubu, że na transferach zarobiły w ostatnim czasie 40 milionów euro, zaś na nowych piłkarzy wydały niecałe trzy miliony. "Będziemy jeździć na wyjazdy i wspierać piłkarzy oraz nowy sztab szkoleniowy, ale tych chytrusów i dusigroszy wpierać nie będziemy. Dopóki pseudo dyrektor będzie w klubie oraz nie będzie tych "słynnych" transferów nie będziemy chodzić na mecze w Poznaniu" - napisali na Facebooku. Ich oświadczenie zebrało aż 120 tysięcy polubień.

Lech Poznań: Liczymy na doping i pomoc kibiców

Nad takim stanem rzeczy ubolewa szkoleniowiec "Kolejorza" Maciej Skorża, który na głośny i gorący doping szczególnie liczył. - Bez takiego dopingu to ostatnie mistrzostwo Polski z 2015 roku byłoby bardzo problematyczne, jeśli w ogóle by było. Wiem jak ważny jest to element - mówi Skorża, ostatni trener, który doprowadził Lecha do jakiegokolwiek trofeum.

- To  nie jest dobra sytuacja, a mogę to powiedzieć za siebie, jako trener Lecha Poznań. Chciałbym, aby ten stadion tętnił życiem, niósł drużynę swoim dopingiem. Przed nami bardzo trudny sezon, a widzimy, jak wyglądają inne drużyny. Musimy wykorzystać wszystkie rezerwy, jakie tylko mamy, a możliwie pełny stadion dopingujący drużynę jest dla Lecha bezcenny - uważa szkoleniowiec.

W piątek o godz. 20.30 Lech rozpocznie nowy sezon PKO Ekstraklasy. W pierwszym spotkaniu poznaniacy podejmą beniaminka Radomiaka Radom, a klub może sprzedać ok. 20 tys. biletów. Czy uda się rozdysponować choć połowę tej liczby, przekonamy się w piątek.

Andrzej Grupa

Kibice Lecha Poznań/ Adam Jastrzebowski/Newspix
INTERIA.PL

Zobacz także

Sportowym okiem