Carver wchodzi do drużyny rozbitej, w której morale nie są na wysokim poziomie. Ostatni raz Lechia wygrała 14 września w domowym meczu z Radomiakiem Radom (1:0). Oprócz zdobycia trzech punktów gdańszczanie mogli jednak mówić o sporym szczęściu, gdyż piłkarze gości byli po prostu nieskuteczni lub świetnie zatrzymywał ich bramkarz Szymon Weirauch. Od tego meczu minęło już dziewięć kolejek i zespół tylko trzy z nich zremisował. Po pozostałych wracał do szatni "na tarczy". Ekstraklasa. Lechia Gdańsk jest w piekielnie trudnej sytuacji. John Carver oszuka przeznaczenie? Na pomeczowej konferencji prasowej po sobotnim starciu w Katowicach (0:2) trener Radosław Bella (poprowadził Lechię w duecie z Kevinem Blackwellem po zwolnieniu Szymona Grabowskiego) nie pudrował rzeczywistości. Carver to dobry przyjaciel Blackwella, panowie w przeszłości już razem współpracowali. Spójrzmy teraz na aktualne położenie Lechii. Powagę sytuacji najlepiej obrazują "liczby": - 17 meczów - 11 punktów - 17 bramek strzelonych - 33 bramki stracone Na horyzoncie jeszcze mecz na Polsat Plus Arenie Gdańsk z równie dołującym Śląskiem (10 punktów w 16 meczach, 14 grudnia wrocławianie zagrają zaległy mecz na Tarczyński Arena z Raomiakiem Radom), a później odpoczynek i start przygotowań do sezonu połączony najprawdopodobniej z wyjazdem na zgrupowanie do Turcji. - Potrzebujemy resetu - mówił na konferencji Bella. Przerwa od meczów, kończących się najczęściej porażkami, zadziała korzystnie na samopoczucie wszystkich ludzi związanych z Lechią. A od lutego rozpocznie się trudna walka o przetrwanie.Przed gdańską drużyną jeszcze druga część sezonu, dokładnie następne 17 spotkań. Patrząc jednak na rosnącą stratę do bezpiecznej strefy (6 punktów do Korony Kielce i Puszczy Niepołomice, w tym, że Korona ma przed sobą niedzielny mecz z Górnikiem Zabrze i może odskoczyć). Gdańszczanie muszą odbić się w meczu ze Śląskiem, w innym przypadku wiosną będą musieli wygrać większość spotkań, a terminarz - z wyjazdowymi spotkaniami, m.in. do Lublina, Lubina, Częstochowy, Warszawy czy Szczecina - nie napawa optymizmem. Utrzymanie nazywane jest "mission impossible". W Gdańsku panuje przekonanie, że Lechia w tym składzie personalnym nie ma szans podłączyć się do walki o wydostanie się z czerwonej strefy, że potrzebne są przynajmniej cztery transfery do wyjściowej jedenastki. Letnie okno transferowe nie przyniosło beniaminkowi zbyt wielu jakościowych wzmocnień. To jeden z powodów aktualnego położenia, ale nie można nie wspomnieć też o organizacji klubu i finansach. Ekstraklasa. Lechia Gdańsk musi wziąć przykład z Wisły Kraków i Pogoni Szczecin Trudno porównać sytuację Lechii z innymi zawodzącymi zespołami 1 do 1, gdyż w polskiej lidze już kilka razy dochodziło do zmiany formatu rozgrywek - od liczby drużyn uczestniczących w rozgrywkach, co równa się z inną liczbą kolejek w danym sezonie, po sezonie zasadniczym mieliśmy też dzieloną i fazę finałową. Prawda jest jednak taka, że w minionej dekadzie tylko dwie drużyny utrzymały się w PKO Ekstraklasie, mając po 17 kolejkach, 11 lub jeszcze mniej punktów.- Sezon 2017/18: Pogoń Szczecin (10 punktów, bilans bramkowy: 14-29)- Sezon 2019/20: Wisła Kraków (11 punktów, bilans bramkowy: 15-29). Wyżej wymienione sezony miały po 37. kolejek, natomiast Pogoń i Wisła już po trzydziestu były poza strefą spadkową. Nowy trener John Carver do poniedziałku ma spotkać się z piłkarzami oraz ze sztabem szkoleniowym. Czasu na aklimatyzację jednak nie ma. Pożar trzeba gasić.