Partner merytoryczny: Eleven Sports

Spartak - Legia. Marek Jóźwiak: To zwycięstwo to dla zespołu paliwo lotnicze!

- Spodziewałem się zdecydowanie więcej po rywalach, jeśli chodzi o ofensywę. Ale i tak Legia musiała ciężko zapracować na ten sukces. Spartak dużo biegał i szybciej rozgrywał piłkę. Trzeba się było temu przeciwstawić agresją w grze. Fajnie, że na początek w meczu wyjazdowym polski zespół sięga po trzy punkty, bo to takie paliwo lotnicze do lepszej gry. "Mental" się zmieni, łatwiej się będzie grało nie tylko w pucharach, ale przede wszystkim w polskiej Estraklasie, gdzie trzeba odrabiać straty - mówi w rozmowie z Interią Marek Jóźwiak, były reprezentant Polski i trzykrotny mistrz kraju z Legią Warszawa. Legia wygrała ze Spartakiem w Moskwie 1-0 na inaugurację fazy grupowej Ligi Europy.

DO JEDNEJ BRAMKI. Legia ma szanse wyjść z grupy? "Sam awans był dla mnie sporą niespodzianką". WIDEO/POLSAT GO/POLSAT GO

Łukasz Żurek, Interia: Charakter, konsekwencja i trenerski nos Czesława Michniewicza. Uszeregujmy moskiewskie atuty Legii we właściwej kolejności...

Marek Jóźwiak: - Wszystkie trzy elementy w równej mierze złożyły się na triumf Legii. Spodziewałem się dobrego wyniku i mówiłem o tym już przed pierwszym gwizdkiem. Legia potrafi pokazać się w Europie zawsze wtedy, gdy w lidze idzie jej słabiej. I to się potwierdziło w Moskwie, szczególnie w drugiej połowie. Przed przerwą Spartak miał 2-3 sytuacje do zdobycia bramki. Ale mamy w bramce Artura Boruca! To jego świetne interwencje utrzymały warszawski zespół w grze.

Spartak - Legia: Marek Jóźwiak: Od reszty odstawali Charatin i Luquinhas

Co było kluczem do zawiązania bramkowej akcji?

- Trzeba podkreślić, że zmiany dokonane przez Michniewicza przyniosły dobry efekt. Drużyna zagrała na równym, dobrym poziomie. Od reszty odstawali tylko nieco Charatin i Luquinhas, który tym razem szybciej grał, niż myślał. Przesunięcie Josue niżej, w miejsce Charatina, stworzyło bardziej kreatywny środek boiska i to zostało nagrodzone golem w doliczonym czasie gry. Chwała Legii, że tym razem - inaczej niż we Wrocławiu - grała do gwizdka. W decydującej akcji to rywale myśleli, że piłka wyjdzie na aut, ale bardzo się pomylili.

Kibice Legii pogrążeni są w euforii. Tymczasem zaraz po zakończeniu spotkania w sieci rozpętała się dyskusja, czy na pewno warszawianie na ten triumf zasłużyli...

- W przebiegu spotkania Legia zasłużyła na gola, chociaż okazji bramkowych za wiele nie miała. Była jednak do końca zdyscyplinowana i w drugiej połowie pokazała lepszą organizację gry, szczególnie po wspomnianych zmianach. Spartak nie powinien czuć się pokrzywdzony.

Teraz już wiemy, że należało przystąpić do tego spotkania bez cienia respektu.

- Spodziewałem się zdecydowanie więcej po rywalach, jeśli chodzi o ofensywę. Ale i tak Legia musiała ciężko zapracować na ten sukces. Spartak dużo biegał i szybciej rozgrywał piłkę. Trzeba się było temu przeciwstawić agresją w grze. Fajnie, że na początek w meczu wyjazdowym polski zespół sięga po trzy punkty, bo to takie paliwo lotnicze do lepszej gry. "Mental" się zmieni, łatwiej się będzie grało nie tylko w pucharach, ale przede wszystkim w polskiej Estraklasie, gdzie trzeba odrabiać straty.

Można jednak bez dużego ryzyka pomyłki założyć, że Napoli i Leicester podyktują mistrzom Polski zdecydowanie trudniejsze warunki gry.

- Zdecydowanie tak. Jestem tego pewien. To będzie wyższy poziom niż ten, który pokazał Spartak. Ale liczę na to, że ekipy Napoli i Leicester będą próbowały rotować składem. Mają szerokie kadry - mogą grać na trzech frontach, a nie tylko na dwóch. I może Legia z tej rotacji skorzysta.

Rozmawiał Łukasz Żurek

Relację z meczu wysłannika Interii przeczytasz TUTAJ.

Radość piłkarzy Legia Warszawa po zdobytej bramce na obiekcie Spartaka. /PAP
INTERIA.PL

Zobacz także

Sportowym okiem