Pół stadionu puste na hicie z Legią. Nie wyciągają wniosków, znów to samo
Maksymalnie 25 tysięcy widzów zobaczy dzisiejszy mecz Ekstraklasy pomiędzy Lechią Gdańsk i Legią Warszawa na Polsat Plus Arenie. Kibiców mogłoby być więcej, ale gdański klub zgłosił imprezę na jedynie nieco ponad pół pojemności bursztynowego obiektu. To już kolejny raz w ostatnich latach, gdy Lechia woli zapłacić mniej za ochronę niż zarobić potencjalnie więcej na biletach - tak było m.in. na meczu eliminacji Ligi Konferencji z Rapidem Wiedeń latem 2022 r.
Już ponad rok temu w Lechii Gdańsk zmienili się właściciele, ale kibice mogą przeżywać swoiste deja vu. Latem 2022 r., podczas do tej pory ostatniego (i dopiero trzeciego w prawie 80-letniej historii) startu Biało-Zielonych w europejskich pucharach, lechiści po wyeliminowaniu północnomacedońskiej Akademii Gorana Pandeva wylosowali Rapid Wiedeń. Po remisie 0-0 w stolicy Austrii, ciśnienie na rewanż w Gdańsku było ogromne. Końcówka lipca, środek wakacji, wielu turystów nad morzem, piękna pogoda i renomowany rywal - było wszystko, żeby mocno zapełnić bursztynowy stadion Polsat Plus Arena. To kibice rozpoczęli w Internecie akcję pod hasztagiem #TrzyDychynaLechię, klub ją podchwycił, po czym...zgłosił widowisko stosownym organom, w tym mundurowym, na 28 tysięcy widzów.
Rok później sytuacja była podobna, tyle że na mniejszą, bo I-ligową skalę. Puchary okazały się pocałunkiem śmierci, do tego stopnia, że na koniec sezonu 2022/23, sensacyjnie po 15 latach opuścili Ekstraklasę. To wówczas zmienił się właściciel, wystarczyła wyjazdowa wygrana w 1. kolejce z Chrobrym Głogów 4-2, by wśród biało-zielonej braci wróciła nadzieja na lepsze dziś i jutro. Na mecz z Motorem Lublin (0-1) chętnych było znacznie więcej niż dozwolone 8 tysięcy widzów. Setki kibiców odeszły od stadionowych kas z kwitkiem. Trudno było to zrozumieć, zajęta zaledwie piąta część stadionu (obiekt ma pojemność 41.620), a na mecz nie można kupić biletu.
Lechia Gdańsk zagra z Legią Warszawa w piątek o godz. 20:30
Minął kolejny sezon, lechiści tak samo jak niespodziewanie spadli, tak samo niespodziewanie szybko wrócili do Ekstraklasy, co nie znaczy, że ich problemy organizacyjne minęły. Wciąż głośno o niezapłaconych wynagrodzeniach, rozwiązanym kontrakcie i odejściach kolejnych pracowników.
Ktoś mądry kiedyś powiedział, że kiedy na któryś z ligowych stadionów przyjeżdża Legia Warszawa, cieszy się klubowy skarbnik. Przybycie "Wojskowych" zawsze stanowi potężny zastrzyk dla klubowej kasy, stołeczna drużyna przyciąga widzów. Dzisiejszy mecz z Legią Warszawa ściągnie na Polsat Plus Arenę zdecydowanie największą ilość widzów w tym sezonie. W chwili pisania tych słów na stronie bilety.lechia.pl widnieje liczba ponad 23 tysięcy sprzedanych biletów.
To świetne wiadomości dla podreperowania dziurawego budżetu gdańskiego klubu. Gorsze są takie, że impreza sportowa została zgłoszona stosownym organom na 25 tysięcy widzów. Zapowiada się kolejny skandal w realu i w Internecie. Rzadko zdarza się, że stadion w Gdańsku wypełnia się w ponad połowie, a jak już tak się dzieje, wówczas nie wszyscy chętni mogą obejrzeć widowisko. Powodem są oczywiście oszczędności, Lechii Gdańsk szkoda środków na dodatkową ochronę. Woli zapłacić mniej za ochronę niż zarobić potencjalnie więcej na biletach. Można i tak, ale czy o to chodzi prowadząc klub uprawiający najpopularniejszą dyscyplinę sportu na świecie w okołomilionowej aglomeracji?