Partner merytoryczny: Eleven Sports

Oto plan Cracovii na pokonanie Legii

- Poszukać słabych stron Legii i wykorzystać kontry oraz stałe fragmenty gry - zdradził swój plan na pokonanie Legii Jacek Zieliński. Jego Cracovia pokonała mistrzów Polski 1-0.

Cracovia. Trener Jacek Zieliński po wygranej z Legią (1-0). Wideo/Piotr Jawor/INTERIA.TV

- Bardzo się cieszymy, bo wygraliśmy z aktualnym mistrzem Polski. Nie podochodziliśmy do tego meczu z takim nastawieniem, że Legia jest w kryzysie. Byliśmy zdeterminowani i zgraliśmy zdecydowanie lepiej w defensywie. Taki był nasz plan - poszukać słabych stron Legii i wykorzystać kontry oraz stałe fragmenty gry. To się udało. Gdybyśmy mieli więcej szczęścia, to mogliśmy wygrać wyżej - mówił na gorąco po spotkaniu Jacek Zieliński, trener Cracovii.

Zapytaliśmy trener Cracovii, czy nie obawiał się prostopadłych podań mistrzów Polski, bo szczególnie w pierwszej połowie takimi zagraniami stwarzali spore zagrożenie.

- Prostopadłe podania Josue czy Luquinhasa do Emreliego rzeczywiście były bardzo groźne i była to jedna z pierwszych rzeczy, które skorygowaliśmy w przerwie i zagraliśmy na zero z tyłu. Bardzo się z tego cieszę, bo w każdym meczu to jest kluczowe. Zawsze mówiło się o krakowskiej piłce, takiej tiki-tace, ale dziś było takie krakowskie catenaccio. Ale każda droga prowadzi do celu. Cieszę się, że wszystko skończyło się dobrze - podkreśla Zieliński.

Nazwisko szkoleniowca po meczu skandowało kilka tysięcy widzów, a według oficjalnych danych spotkanie oglądało 10,2 tys. kibiców, co w tym sezonie jest rekordem przy Kałuży.

- Zawsze czuję wsparcie kibiców. Dziś było ich więcej i cieszę się, że są z nami. Musimy zrobić wszystko, by naszą grą przyciągać ludzi i zapełniać stadion - zaznacza Zieliński.

Cracovia - Legia 1-0. Mistrz Polski wciąż w strefie spadkowej

Dzięki wygranej Cracovia awansowała na 10. miejsce. Mistrzowie Polski, gdyby zdobyli w Krakowie chociaż punkt, to uciekliby ze strefy spadkowej. A tak ciągle są na 16. pozycji.

Piotr Jawor

Jacek ZIeliński/Artur Barbarowski/East News
INTERIA.PL

Zobacz także

Sportowym okiem