Partner merytoryczny: Eleven Sports

Niezły wynik, fatalna gra. Gdzie jest ta Legia?

Legia remisując w Molde 1-1 zrobiła kolejny mały kroczek do bram raju, zwanego Ligą Mistrzów. Problem w tym, że zrobiła to w fatalnym, zwłaszcza w pierwszej połowie, stylu. Trener Jan Urban jest zadowolony z wyniku, ale kibice, szczególnie ci internetowi, w większości nie zostawiają na legionistach suchej nitki. Do poprawy rzeczywiście jest wiele.

Bezradny Marek Saganowski i Vegard Forren z Molde FK
Bezradny Marek Saganowski i Vegard Forren z Molde FK/PAP/EPA

- Być może Molde jest w szoku, że nie wykorzystali szansy. Ale realia są takie, że ten rezultat jest bardziej korzystny dla nas. Przed meczem chętnie byśmy taki wynik przyjęli w ciemno - podsumował środowy mecz Urban.

Trudno nie zgodzić się ze szkoleniowcem Legii, gdyż w eliminacjach Ligi Mistrzów gra się tylko i wyłącznie na wynik. I nie da się ukryć, że po meczu w Norwegii Legia jest bliżej awansu niż podopieczni Ole Gunnara Solskjaera, któremu trudno było pogodzić się z remisem.

Czy kibice w Polsce byliby zadowoleni, gdyby Legia rozegrała znakomite spotkanie, ale pechowo przegrała 0-1? Warszawianie w pierwszej połowie norweskiej potyczki grali dramatycznie źle. Faktem jest jednak to, że swoje osiągnęli.

"Gra obrońców Legii to po prostu żenada" - można było przeczytać w komentarzach po środowym meczu. "Jak zwykle Legia tragedia", "Legiunia niech podziękuje sędziom bo wyrównali ze spalonego" - pisali po meczu nasi czytelnicy.

Legia w pierwszej połowie meczu z Molde nie istniała. Nie było pomysłu na grę, niemal każda akcja kończyła się stratą w środku pola, co dawało gospodarzom pole do ofensywnych poczynań. Problemem nie była tylko gra obrońców Legii, ale gra obronna całego zespołu, która w dużej mierze wynikała z braku rozwiązań w ataku. Piłkarze Legii nie biegali, byli ospali, wyglądali na zmęczonych fizycznie.

Czy Legia wyrównała ze spalonego? Sędzia uznał, że nie. Powtórki telewizyjne zdawały się przyznawać rację arbitrowi. Czy piłkarz Molde słusznie wyleciał z boiska? W sporze o spalonego miał rację, ale sędzia także miał prawo pokazać mu drugą żółtą kartkę za niesportowe zachowanie.

Po przerwie podopieczni Urbana przebudzili się i zrobili kilka razy zamieszanie pod bramką Molde, zdobyli bramkę, kto wie, czy nie na wagę awansu i korzystny rezultat dowieźli do końca.

"Legia osiągnęła to co chciała, a Molde prócz przechwałek jacy to oni nie są mocni pokazało marniutką piłkę" - napisał w komentarzu xnxx.

Molde - Legia Warszawa 1-1. Galeria

Zobacz galerię

Prawda jak zawsze leży gdzieś pośrodku. Legia osiągnęła niezły wynik w Norwegii, ale przez większą część spotkania grała źle. Czy tak grając w rewanżu ma szansę wyeliminować Molde? Być może tak. Ale czy prezentując taki futbol ogra APOEL Nikozja, Steauę Bukareszt lub Celtic Glasgow i awansuje do Ligi Mistrzów? Na pewno nie.

W ofensywnej grze Legii nie widać pomysłu. Marek Saganowski osamotniony pląta się między obrońcami rywala, Jakub Kosecki kiwa się sam ze sobą, Miroslav Radović na skrzydle sobie nie radzi, ustawiony na środku wnosi do gry zespołu trochę więcej.

Koniecznie przydałby się w składzie Legii piłkarz pokroju Danijela Ljuboi, potrafiący przytrzymać piłkę, spokojnie rozegrać akcję w ataku, dający odpocząć obrońcom. Trudno budować przyszłość Legii na blisko 35-letnim Serbie. Może jednak zbyt łatwo warszawski klub został się z doświadczonym piłkarzem, który dobrze wie, o co chodzi w piłce nożnej.

Obrona warszawskiego zespołu jest dziurawa. Nowi piłkarze nie dają jak na razie wiele swej drużynie. Swoje robią kontuzje.

Na czym kibice mają opierać swoje nadzieje na to, że Legia powtórzy sukces sprzed 18 lat i znów zagra w Lidze Mistrzów? Czy mają prawo w ogóle mieć takie nadzieje? Faktem jest, że drużyna Urbana jest dopiero u progu sezonu. Oby w drugiej połowie sierpnia (zakładając wcześniejsze wyeliminowanie Molde) grała już na poziomie pozwalającym na prawdziwą walkę o Ligę Mistrzów. Nie chcemy znów zadowalać się meczami polskich klubów w Lidze Europejskiej.

A co wy o tym sądzicie?

INTERIA.PL

Zobacz także

Sportowym okiem