Mateusz Mak: Nie tak chcieliśmy zacząć tę rundę
Lider Ekstraklasy traci punkty. Przed tygodniem Piast Gliwice bezbramkowo zremisował na wyjeździe z Górnikiem Łęczna. Wczoraj na własnym boisku gliwiczanie znowu musieli się zadowolić podziałem punktów. Mimo przewagi nie udało im się pokonać Pogoni Szczecin. - Brakowało dokładności, precyzji strzału. Za dużo staraliśmy się kombinować - tłumaczy Interii Mateusz Mak.
Zespół Radoslava Latala, szczególnie w drugiej połowie, miał swoje sytuacje do zdobycia gola. Nie udało się. - Drugi mecz remisujemy 0-0. Nie tak chcieliśmy zacząć rundę wiosenną. Niestety nie udało się strzelić bramki. Nie chcę szukać alibi i mówić, że boisko było ciężkie, bo Pogoń miała takie sama warunki - tłumaczy skrzydłowy gliwickiej jedenastki.
Zdaniem Mak za dużo było "kombinowania" pod polem karnym rywala. - W tych warunkach trzeba było szukać strzału - podkreśla. Tego jednak wczoraj liderowi Ekstraklasy zabrakło. Poza tym w bramce "Portowców" dobrze spisywał się Jakub Słowik.
Po dwóch remisach z rzędu Piast zaczyna tracić przewagę. Jeśli Legii jutro uda się wygrać na wyjeździe z Zagłębiem, to przewaga lidera stopniej do ledwie jednego punktu. Jak będzie dalej z gliwiczanami? - Mam nadzieję, że w najbliższych meczach z Lechią i Śląskiem będzie lepiej - podkreśla Mak.
W Gdańsku lider gra w najbliższą sobotę. Kolej spotkanie w Gliwicach już 1 marca. Tego dnia Piast zagra ze Śląskiem.
Michał Zicharz, Gliwice