Partner merytoryczny: Eleven Sports

Legia już w Bukareszcie. Urban: Stoimy przed życiową szansą

Trener piłkarzy Legii Warszawa Jan Urban przyznał przed środowym meczem 4. rundy kwalifikacji Ligi Mistrzów ze Steauą, że faworytem jest zespół rywali. - To wizytówka rumuńskiego futbolu - powiedział podczas konferencji prasowej w Bukareszcie.

Jan Urban podczas treningu w Bukareszcie
Jan Urban podczas treningu w Bukareszcie/PAP/EPA

Mecze eliminacji LM pokaże platforma nc+, a Legię także TVP.

- Liczba reprezentantów Rumunii w drużynie Steauy pokazuje, że to świetny zespół - przyznał Urban, dodając, że ma dużo informacji na temat środowego rywala.

- Znamy tę drużynę. Oglądaliśmy, również na żywo, kilka meczów Steauy. Rumuni z reguły występują w podobnym składzie. W poprzednim sezonie i na początku obecnego rozegrali bardzo wiele dobrych spotkań. To wyrównany zespół. Może bez wielkich gwiazd, ale trener Steauy na pewno dysponuje znakomitymi piłkarzami - podkreślił.

Szkoleniowiec Legii wierzy jednak w swój zespół. - Chcemy osiągnąć w Bukareszcie taki wynik, który pozwoli na skuteczną walkę w rewanżu. Wiemy, że stoimy przed życiową szansą i zrobimy wszystko, aby ją wykorzystać - dodał.

Optymizm zachowuje również kapitan Legii Ivica Vrdoljak.

- Jesteśmy silniejsi niż dwa lata temu, gdy rywalizowaliśmy w fazie grupowej Ligi Europejskiej - przyznał podczas konferencji.

Jesienią 2011 roku w grupie LE Legia walczyła skutecznie m.in. z Rapidem Bukareszt (3-1 u siebie, 1-0 na wyjeździe).

- Trudno porównywać oba mecze, ale moim zdaniem Steaua jest silniejszym zespołem niż Rapid. Wierzę, że powtórzymy w Bukareszcie korzystny wynik sprzed dwóch lat - dodał chorwacki piłkarz.

Po konferencji prasowej trener Urban przeprowadził z piłkarzami trening na stadionie w Bukareszcie, na którym występuje regularnie reprezentacja Rumunii. W ekipie mistrzów Polski z powodu kontuzji zabraknie tylko Bartosza Bereszyńskiego.

Początek meczu o godz. 20.45. Spotkanie poprowadzi włoski sędzia Nicola Rizzoli. Rewanż w przyszły wtorek w Warszawie.

PAP

Zobacz także

Sportowym okiem