Lechia Gdańsk. Ponad 20 tys. kibiców może przyjść na mecz z Legią Warszawa
Legia Warszawa zawsze przyciągała tłumy kibiców na stadion Lechii Gdańsk. Czy przyjazd stołecznych piłkarzy pozwoli pobić rekord Ekstraklasy w tym sezonie?
Był czas, że Lechia Gdańsk słynęła z wysokiej frekwencji na swoich meczach. To przede wszystkim połowa lat 80., gdy Biało-Zieloni napisali romantyczną historię, jako klub III-ligowy w 1983 r. zdobywając Puchar Polski, rok później jako beniaminek II ligi awansując do Ekstraklasy, odzyskując ją dla Gdańska po 21 latach. W międzyczasie były legendarne wręcz mecze z Juventusem Turyn. Wiadomo jak wówczas mierzono frekwencję - była to metoda "pi razy oko", ale faktem jest, że na malowniczym stadionie przy Traugutta 29 we Wrzeszczu trudno było znaleźć wolne miejsce.
Wraz ze zmianą systemu politycznego Lechia bardzo podupadła sportowo, co dziwne bo przecież z Gdańska wywodzili się prezydenci i premierzy, których widywano w Biało-Zielonych szalikach - Lech Wałęsa, Jan Krzysztof Bielecki wreszcie Donald Tusk. W latach 90. XX wieku stadion solidnie zapełnił się właściwie tylko raz. W 1995 r. milicyjna za komuny Olimpia Poznań zapragnęła grać w Gdańsku pod szyldem Lechii. Fuzja nie była akceptowana przez PZPN, ale akurat Legia Warszawa była jej przychylna - oba kluby łączyła postać Janusza Romanowskiego, co sprawiło że drużyna Pawła Janasa pojawiła się w Gdańsku i przyciągnęła około 16 tysięcy widzów na stadion.
Lechia - Legia. Będzie rekord frekwencji?
Na przełomie stulecie Lechia, po kolejnej nieudanej fuzji (tym razem z sąsiednią Polonią) Lechia osunęła się w A-klasową czeluść. Oczywiste, że stadion świecił pustkami. To zapaleńcy w szalikach podnieśli klub z piłkarskiego czyśćca. W siedem lat Lechia awansowała z A klasy do Ekstraklasy. W międzyczasie Polsce i Ukrainie przyznano Euro 2012, nad morzem zaplanowano wybudować bursztynowy stadion. Na jego inaugurację - 14 sierpnia 2011 r. - i mecz ligowy z Cracovią przyszło 34 444 kibiców. Przez dekadę istnienia obiektu tylko dwukrotnie udało się przebić to osiągnięcie.
W 2015 r. na mecz z Legią Warszawa (znowu ona!) przyszło 36 500 widzów. Rekord ten pobito dwa lata później, gdy znów na meczu z Legią pojawiło się 37 220 kibiców i to mimo zaledwie jednego stopnia na plusie w skali Celsjusza. W tamtym sezonie 2016/17 Lechia Gdańsk zanotowała nieosiągalną dziś średnią frekwencję - 17 363. Tylko na Legię i Lecha przychodziło więcej.
Od tamtej pory można odnieść wrażenie, że piłka nożna kibicom w Gdańsku się znudziła. Dość powiedzieć, że w bieżącym sezonie mimo niezłej gry drużyny (jest na trzecim miejscu w PKO BP Ekstraklasie), w czterech meczach domowych frekwencja ani razu nie przekroczyła 10 tysięcy widzów. Na ponad 40-tysięcznym stadionie wygląda to bardzo mizernie. Tyle zmieściłoby się na starym stadionie przy Traugutta. W kolejnych meczach frekwencja kształtowała się na poniższym poziomie. "Poziom kreta na Żuławach" - jakby skonstatował z przekąsem znany pomorski trener piłkarski, Bogusław "Bobo" Kaczmarek.
Wisła Płock 7 772
Cracovia 9 315
Radomiak 8 456
Piast Gliwice 6 491.
Już wiadomo, że te niezbyt chwalebne osiągi zostaną przekroczone na niedzielnym meczu z Legią Warszawa (godz. 17.30) na Polsat Plus Arenie.
- W chwili obecnej mogę poinformować, że przekroczyliśmy liczbę 10 tysięcy biletów sprzedanych na niedzielny mecz. Lada chwila otworzymy do sprzedaży górne sektory trybuny żółtej, dół jest już prawie całkowicie wypełniony - mówi nam Tomasz Mielewczyk, kierownik działu sprzedaży biletów Lechii Gdańsk.
- Charakterystyczne, że bilety kupują na razie kibice niedzielni, ci którzy na mecze wybierają się "od wielkiego dzwonu". Ci co są prawie zawsze, jeszcze nie ruszyli po bilety. Biorąc to wszystko pod uwagę można śmiało prognozować, że na meczu z Legią frekwencja przekroczy 20 tysięcy osób - zapewnia Mielewczyk.
Nieoficjalnie wiadomo, że na mecz Lechia - Legia może przyjść jeszcze więcej widzów i rekord z tego sezonu (26 890 na spotkaniu Lech Poznań - Wisła Kraków) może zostać zagrożony. Zwłaszcza, jeśli gdańscy kibice przypomną sobie podczas jakiego meczu ten rekord został ustanowiony. Fani "Kolejorza" tłumnie ruszyli na stadion przy Bułgarskiej, a ich ulubieńcy odwdzięczyli się koncertową grą i pokonaniem "Białej Gwiazdy" aż 5-0. Im więcej kibiców - tym lepsza gra?
Maciej Słomiński