Partner merytoryczny: Eleven Sports

Lechia Gdańsk. Filip Mladenović może się przenieść do Grecji

Występujący w Lechii Gdańsk reprezentant Serbii, Filip Mladenović, znalazł się na celowniku AEK Ateny.

Piotr Stokowiec dla Interii: Wytworzyła się atmosfera pracy. Wideo /INTERIA.TV/INTERIA.TV

Temat odejścia Mladenovicia z Lechii powraca jak bumerang. Im bliżej wygaśnięcia kontraktu, który jest ważny do końca bieżących rozgrywek, tym jest o tym głośniej.

Pisaliśmy o zainteresowaniu serbskim obrońcą ze strony Panathinaikosu Ateny (ZOBACZ). Spotkałby tam portugalskiego obrońcę, Joao Nunesa (ZOBACZ), z którym jeszcze w poprzednim sezonie grał w Gdańsku.

Tymczasem grecki dziennik sportowy "Sport Day" na okładce donosi o możliwych przenosinach "Mladena" do AEK Ateny. AEK w przerwanych rozgrywkach greckiej Superligi zajmuje trzecią pozycję, o jedno miejsce wyżej od Panathinaikosu.

Greckie media piszą o Filipie Mladenoviciu/

Z odejściem Mladenovicia pogodził się już raczej trener Lechii, Piotr Stokowiec. Dwa tygodnie temu mówił "Przeglądowi Sportowemu": - Wiadomo, że raczej odejdzie Filip Mladenović, bo jego oczekiwania przerastają nasze możliwości finansowe. W każdym okienku wskazanych jest kilka ruchów, chociażby dla odświeżenia szatni, dla poprawy atmosfery sportowej i zwiększenia rywalizacji.

W tej samej rozmowie jest mowa o tym, że Lechię opuści Karol Fila. Różnica jest taka, że Fila ma jeszcze ważny kontrakt i za jego usługi trzeba zapłacić. Odejście obu tych zawodników będzie oznaczało, że Lechia na nowo będzie musiała obsadzić boki defensywy.

Życie nie znosi próżni i "Biało-Zieloni" już myślą, co zrobić by zastąpić Filę i Mladenovicia. W zimowym okienku transferowym zaangażowano solidnego Rafała Pietrzaka. Trwają również końcowe negocjacje by na dłużej z Lechią związał się Rafał Kobryń. Wychowanek gdańskiego klubu przeszedł podobną drogę jak Fila. Obaj jako młodzi zawodnicy nie łapali się do składu Lechii, potem zostali wypożyczeni do pierwszoligowej Chojniczanki, by powrócić nad morze i z powodzeniem walczyć o miejsce w podstawowej jedenastce.

Filip Mladenović/Piotr Matusewicz/East News

MS

INTERIA.PL

Zobacz także

Sportowym okiem