Partner merytoryczny: Eleven Sports

Lech Poznań z najlepszym bilansem u siebie od 37 lat

Trzy wygrane ligowe w stosunku 5-0, 4-0 i 4-1 to najlepszy wynik Lecha Poznań w meczach u siebie od mistrzowskiego sezonu 1983/1984. Wtedy tamta niebywała seria została zatrzymana w absolutnie unikalnych okolicznościach.

Lech na właściwym torze - Odcinek 26. WIDEO/INTERIA.TV/INTERIA.TV

Lech Poznań z gigantyczną frekwencją. Ludzie byli wszędzie

Wówczas, w 1984 roku passa została przerwana w nadzwyczajnych okolicznościach, które stanowił mecz na szczycie z głównym rywalem, Widzewem Łódź. Do dzisiaj trudno ustalić, ile osób przyszło na to starcie 8 kwietnia 1984 roku na stadion przy Bułgarskiej. Z pewnością więcej niż oficjalnie obiekt mieścił, gdyż ludzie siedzieli wszędzie, oblepili nawet zegar i zasiedli przy liniach autowych. Sędzia Roman Kostrzewski nie chciał nawet zgodzić się na rozegranie pojedynku, o ile okupujący linie autowe się nie wycofają, aby piłkarze mieli przestrzeń.

Dzisiaj takie sceny są nie do wyobrażenia, ale wówczas na stadionie było z pewnością powyżej 40 tysięcy ludzi i być może jest to najwyższa frekwencja przy Bułgarskiej. Nie liczono ich dokładnie, na wspólnych ławeczkach można się było ścisnąć, a ustalenie ile osób zajęło niedozwolone miejsca do siedzenia jest niemożliwe. 

Nie było to zbyt bezpieczne, zwłaszcza że Lech ten mecz na szczycie przegrał 0-1. Mimo tego to on został mistrzem Polski w 1984 roku, a nawet zdobył dublet.

CZYTAJ TAKŻE: Lech Poznań znalazł sposób na zminimalizowanie błędów. To matematyka

Lech Poznań gra u siebie. Kiedy mecz? Gdzie oglądać?

Na ewentualne przedłużenie passy długo poczekamy. Przed Lechem teraz trzy mecze wyjazdowe - we wtorek 26 października z Unią Skierniewice w Pucharze Polski (godzina 13.30), a następnie w piątek 29 października - ze Stalą w Mielcu i w niedzielę 6 listopada z Górnikiem w Łęcznej. U siebie Kolejorz zagra w niedzielę 20 listopada z Piastem Gliwice.

Wtedy będzie mógł przedłużyć dobrą passę meczów u siebie. Na przełomie 1983 i 1984 roku doszło do tego dziewięć wygranych spotkań poprzedzających tamtą rekordową serię.

Kibice Lecha Poznań podczas meczu z Wisłą Płock/ Jakub Kaczmarczyk /PAP
INTERIA.PL

Zobacz także

Sportowym okiem