Partner merytoryczny: Eleven Sports

Lech Poznań wpłacił pieniądze za Jakuba Modera do depozytu sądowego

Lech Poznań jest zobowiązany wypłacić część z rekordowego transferu Jakuba Modera do Brighton na rzecz Warty Poznań. Ponieważ jednak o pieniądze upomina się także KS Warta Poznań (sekcję piłkarską prowadzi Warta SA), złożył pieniądze do depozytu.

Warta Poznań. Trener Piotr Tworek po meczu z Zagłębiem Lubin. Wideo/INTERIA.TV/INTERIA.TV

Sprawa sporu o pieniądze za Jakuba Modera jest bardzo zawiła. Lech otrzymał łącznie 11 mln euro. Cześć z tych pieniędzy należy się poznańskiej Warcie - Jakub Moder był graczem Warty Poznań w latach 2011-2014 i jako piętnastolatek wylądował dopiero w Kolejorzu. A zatem Warcie należą się pieniądze za ekwiwalent za wyszkolenie piłkarza, co więcej - również zapisany w umowie z Lechem z 2014 roku procent od transferu. Ekwiwalent jest liczony jako 0,25 proc. kwoty transferowej za okres gry w klubie, gdy zawodnik miał 12-16 lat oraz 0,5 proc. kwoty dla klubu, w którym piłkarz występował później.
W styczniu jednak Lech poinformował, że po pieniądze zgłosiły się dwie Warty - prowadząca sekcję piłkarską po jej oddzieleniu się w 2015 roku Warta Poznań SA oraz KS Warta, czyli klub wielosekcyjny. Warta SA podkreśla, że przejęła całość spraw związanych z piłką nożną w klubie, łącznie z pasywami i aktywami. KS warta zaś podnosiła, że Jakub Moder opuścił Klub Sportowy "Warta" jako junior w 2014 roku, tj. kilka lat przed przejęcia sekcji piłkarskiej przez Warta Poznań SA. Z kolei Warta SA twierdzi, że to nie ma nic do rzeczy.

Lech Poznań deponuje pieniądze

Lech zaznacza, że nie wie, komu ma zapłacić i w czwartek przekazał 750 tys. zł do depozytu sądu powszechnego. Jego zdaniem, to zamyka sprawę z jego strony. - Przelanie pieniędzy do depozytu sądowego ma takie same same skutki, jakby dłużnik swoje zobowiązanie spełnił. A zatem inaczej mówiąc, Lech zapłacił i spełnił ciążący na nim obowiązek. Tyle, że nie zapłacił do rak konkretnego podmiotu, bowiem nie wie, który z nich jest uprawniony do otrzymania pieniędzy.  Tę sprawę ktoś będzie musiał rozstrzygnąć, może piłkarski sąd polubowny, może sąd powszechny, może obie Warty między sobą. My w to już nie wnikamy, nie chcemy i nie możemy być sędzią w tej sprawie. Przelanie pieniędzy pokazuje z naszej strony dobrą wolę, chęć wywiązania się i niestosowania żadnych opóźnień w tej sprawie - mówi mec. Paweł Kokot z kancelarii Masiota i Wspólnicy, która reprezentuje Lecha.

Jak dodaje, prawo daje dłużnikom takie instrumenty jak depozyt sądowy. Każdy może z niego skorzystać, np. w sytuacji, która ma miejsce w tym przypadku, tj. gdy istnieje spór o to, kto jest wierzycielem i dłużnik, który nie jest stroną tego sporu, nie ma pewności, komu zapłacić.

Warta Poznań ma wątpliwości

- Sprawa powinna zostać rozstrzygnięta przez Piłkarski Sąd Polubowny, gdzie złożony został pozew i nastąpiła już wymiana pism. My, jako strona postępowania, zaprosiliśmy do udziału także KS Warta, który co prawda nie jest członkiem związku, ale w momencie zawarcia umowy transferowej Modera był i zgodził się na to, by spór rozstrzygał PSP. To jest tak zwane wezwanie interwenienta ubocznego, który ma interes prawny w rozstrzygnięciu sprawy- mówi mecenas Artur Meissner i z ramienia Warty SA.

I dodaje: - Nie mamy informacji o tym, że depozyt został ustanowiony. Takie postanowienie wydaje sąd, bez niego wpłacenie środków to tylko czynność techniczna. Poza tym 750 tys. zł to nie jest cała należna suma. Skuteczne ustanowienie depozytu może sprawić, że postępowanie znacznie się wydłuży, podczas gdy my potrzebujemy tych pieniędzy na funkcjonowanie. Taki rozwój wypadków znacznie wpływa na długość całego procesu, dlatego będzie sprawie się przyglądać, czy depozyt został ustanowiony skutecznie i prawidłowo. 

Jakub Moder w barwach Lecha Poznań/Krzysztof Porebski / Newspix.pl /Newspix
INTERIA.PL

Zobacz także

Sportowym okiem