Lech Poznań się zmienił. Maciej Skorża zadowolony, bo jest pozytywna energia
- Ten mecz z Pogonią pokazał, że jesteśmy inną drużyną niż w poprzednim sezonie – podkreślali po spotkaniu Bartosz Salamon czy Lubomir Šatka. Lech nie dość, że grając w osłabieniu zdołał odwrócić losy meczu, to jeszcze zrobił to za sprawą piłkarza odstawionego ostatnio na ławkę rezerwowych.
Pedro Tiba nie miał najlepszego początku sezonu, choć nie był wcale też złym ogniwem w drużynie. W Niecieczy Lech zdołał jednak opanować środek pola po tym, jak Portugalczyka zastąpił Gruzin Kwekweskiri i to jemu trener Skorża dał szansę w dwóch kolejnych spotkaniach. W starciu z Pogonią Tiba wszedł do gry zaraz po przerwie i mocno pociągnął grę zespołu, rozprowadzał każdą akcję, popisywał się kapitalnymi zagraniami. A Kwekweskiri w kluczowym momencie osłabił zespół po głupim faulu. Tiba z kolei w przedostatniej akcji meczu dał drużynie wyrównanie 1-1. Nic więc dziwnego, że za chwilę powinien wrócić na swoją pozycję w drużynie, a trener Skorża był niezwykle zadowolony z jego przemiany.
- To jeden z elementów, który mnie najbardziej cieszy i jeden z efektów naszej pracy. Mimo tak szerokiej kadry, w której zawsze będzie ktoś niezadowolony, potrafimy utrzymać pozytywną energię. Nasi zawodnicy z ławki rezerwowych wykonują świetną robotę, weszli na boisko, pomogli. I oby dalej udało się to utrzymać. Dołączą kolejni piłkarze, kadra będzie konkurencyjna i to jest też wyzwaniem dla trenera, który musi umiejętnie tym zespołem zarządzać. Jeśli chcemy włączyć się do walki o trofea, to nie możemy sobie strzelać samobója, a mam tu na myśli aspekt mentalny. Na razie w samych superlatywach mogę mówić o reakcjach piłkarzy - tłumaczył po spotkaniu Skorża. Już dziś trudno się w Lechu znaleźć na ławce rezerwowych, niektórym graczom, zwłaszcza młodym, zostają tylko drugoligowe rezerwy. A przecież po reprezentacyjnej przerwie szansę debiutu dostaną pewnie: skrzydłowy Adriel Ba Loua, obrońca Pedro Rebocho czy napastnik Roko Baturina, ściągnięci w ostatnich dniach.
Lech Poznań odmieniony mentalnie
Mówiąc o aspekcie mentalnym, Skorża miał zapewne na myśli nie tylko ewentualne dąsy swoich piłkarzy z ławki rezerwowych, ale też to, że drużyna wreszcie potrafi odwracać losy spotkań - i to w bardzo trudnej sytuacji. Mecz z Pogonią miał tu ogromne znaczenie - Lech nie tylko zdołał wyrwać rywalowi punkt w doliczonym czasie, ale uczynił to grając w dziesiątkę. A przecież już w Zabrzu wygrał z Górnikiem 3-1, choć przegrywał 0-1. W poprzednim roku przeważnie było odwrotnie, a utrapieniem "Kolejorza" były stracone gole w samych końcówkach. Tak przecież przegrał w Lubinie z Zagłębiem (1-2) i Legią w Warszawie (1-2), zremisował z Wisłą Płock 2-2 i Rakowem Częstochowa (3-3). Już tej wiosny Lech miał za sobą dwa inne "osiągnięcia" - przegrał z Jagiellonią przy Bułgarskiej 2-3, choć przez 40 minut grał w przewadze i prowadził wtedy 2-1. A szczytem wszystkiego był mecz z 1 maja, już za Skorży, gdy Stal Mielec wygrała w Poznaniu 2-1 po dwóch dalekich wyrzutach piłki z autu w 89. i 97. minucie.
Właśnie dlatego po meczu z Pogonią Bartosz Salamon podkreślał, że Lech jest teraz inną drużyną - to on jest w stanie zadać decydujący cios, a nie go otrzymać. - Świadczy o tym to, że po straconej na siedem minut przed końcem się nie poddaliśmy w dziesiątkę. Mówiliśmy sobie, że zremisujemy, cały czas to powtarzaliśmy i Pedro wykazał się zimną krwią, świetnie strzelił. To ważny sygnał dla całego klubu i naszych kibiców - mówił środkowy obrońca.
Andrzej Grupa
Więcej na ten temat
PKO Ekstraklasa 06.12.2024 | Górnik Zabrze | 2 - 1 | Lech Poznań | Relacja |
PKO Ekstraklasa 31.01.202520:30 | Lech Poznań | - | Widzew Łódź |