Partner merytoryczny: Eleven Sports

Lech Poznań prawdopodobnie zwolni trenera Dariusza Żurawia przed końcem sezonu

W święta wielkanocne Lech Poznań nie zajmował się kwestią dalszej pracy trenera Dariusza Żurawia, ale już w poświątecznym tygodniu może się nią zająć. Wiele wskazuje na to, że trener Żuraw może nie doczekać na stanowisku niedzielnego meczu z Legią Warszawa.

Lech na właściwym torze. Co z trenerem Żurawiem? (Odcinek 7). Wideo/INTERIA.TV/INTERIA.TV

Już podczas konferencji prasowej po przegranym 1-2 meczu z Cracovią w Krakowie trener Kolejorza wyglądał na mocno pogodzonego z losem. Wspominał o tym, że zaakceptuję każdą decyzję, taka jak tylko będzie. Decyzję władz klubu, które kilkakrotnie już postanowiły obstawać przy obecnym szkoleniowcu. Podczas największych zakrętów po porażkach z Wisłą Płock i odpadnięciu z Pucharu Polski z Rakowem Częstochowa nie zapadła decyzja o zwolnieniu Dariusza Żurawia.

Wśród wielu kibiców i obserwatorów takie postępowanie Lecha wywołało zdziwienie. Kolejorz bowiem zawodzi od początku tego roku, a można to spokojnie rozciągnąć nawet na koniec roku zeszłego, od czasu gdy poznaniacy stracili szansę wyjścia z grupy Ligi Europy. Sztywne stanowisko Lecha w sprawie trenera wynikało stąd, że wiązał on z Dariuszem Żurawiem nadzieje na to, że uda się ustabilizować cały pion sportowy. Klub żałuje, że w sezonie 2018/2019 miał aż trzech trenerów (Ivan Djurdjević, Adam Nawałka, Dariusz Żuraw), twierdzi że był to błąd i rzucanie się od ściany do ściany, bez klarownej koncepcji, której trzeba się trzymać. Ta koncepcją miał być Dariusz Żuraw.

Nadzieje związane z tym szkoleniowcem były na tyle duże, że Kolejorz podporządkował temu całą konstrukcję pionu sportowego, od pierwszego zespołu aż po drużyny niższego szczebla. I wszystko zawiodło, a system oraz koncepcja zbankrutowały.

Zwolnienie Dariusza Żurawia? Koniec koncepcji

Zwolnienie Dariusza Żurawia to zmiana całej tej konstrukcji pionu sportowego, co za tym idzie Lech mocno się przed tym broni. Po meczu z Rakowem można było usłyszeć przy Bułgarskiej, że trener będzie pracował do końca sezonu niezależnie od tego, co się stanie. Wtedy nastąpi jego ocena - czyli prawdopodobnie zwolnienie, gdyż obecnie ocena właśnie tak wygląda.

CZYTAJ TAKŻE: Ewolucja Lecha Poznań w kwestii zwolnienia Dariusza Żurawia

Jednakże mecz z Cracovią może to zmienić. To jednak porażka z jednym z najsłabszych i najbardziej rozczarowujących zespołów sezonu, prowadzonym przez trenera Michała Probierza, który już raz złożył dymisję. Porażka znów ośmieszająca Lecha, dzięki której to rywal przerwał swoją koszmarną passę. 

Przed meczem z Bułgarskiej dochodziły sygnały, że niepowodzenie w starciach z Cracovią i Legią Warszawa (mecz w niedzielę 11 kwietnia) może sprawić, że władze klubu jednak nie poczekają tego ponad miesiąca do końca sezonu, ale mogą podjąć decyzję wcześniej. I do niepowodzenia z Cracovią doszło, w okolicznościach, które takim refleksjom sprzyjają. Jakby sam trener Żuraw chciał władzom klubu dać do ręki argumenty, że nie ma na co czekać.

Trudno uzasadnić pozostanie Dariusza Żurawia

Teraz więc Lech musiałby dokonać jakiejś karkołomnej wolty, aby uzasadnić utrzymanie posady trenera, mimo iż miał to być "ostatni raz" i "mecz ostatniej szansy". Wiele wskazuje na to, że gdy władze klubu zbiorą się po świętach, może dojść do zwolnienia szkoleniowca i w meczu z Legią poznaniaków poprowadzi już kto inny. Zwłaszcza, że to mecz prestiżowy.

Nie jest prawda, że Lech już zdecydował się na nowego kandydata i że jest nim np. Maciej Skorża czy ktokolwiek inny. Decyzje nie zapadły, koncepcji jest kilka, w tym zaskakujące. 

Poznański Lech zajmuje w Ekstraklasie dopiero ósme miejsce, a jego strata do lidera Legii Warszawa jest porażająca - to 22 punkty! Teoretycznie Kolejorz wciąż ma szansę na europejskie puchary, do trzeciej pozycji traci osiem punktów, do czwartej (ona też może dać promocję) - pięć. Jego gra jednak nie daje nadziei na cokolwiek pozytywnego.

Dariusz Żuraw, trener Lecha Poznań, podczas meczu z Cracovią Kraków/BORYS GOGULSKI / CYFRASPORT / NEWSPIX.PL/Newspix
INTERIA.PL

Zobacz także

Sportowym okiem