Krzesło trenera Dariusza Żurawia wydaje się gorące, ale jedynie kibicom "Kolejorza" i może dziennikarzom. Władze klubu nie zamierzały go zwolnić po katastrofalnej serii bez wygranej między grudniem a lutym, nie mają też zamiaru zwalniać go teraz, gdy "Kolejorz" odpadł z Pucharu Polski. To w zasadzie zamyka drogę Lechowi do zdobycia jakiegokolwiek trofeum w tym sezonie, który rozpoczął od awansu do fazy grupowej Ligi Europy. Teoretycznie może on jeszcze wejść do europejskich pucharów, ale nawet wtedy trudno będzie mówić, że odniósł jakiś sukces.Klęska w tym sezonie nie sprawi jednak, że trener Żuraw zostanie zwolniony. Sam wykluczył swoją dymisję zaraz po porażce z Rakowem Częstochowa w Pucharze Polski, mówił, że nie jest tego typu człowiekiem, który się poddaje. Jak ustaliliśmy, trenera nie zamierza też zwolnić Lech, w każdym razie nie teraz. Zostanie oceniony po sezonie, ale na razie ma pracować dalej i wyprowadzić zespół z kryzysu jako pierwszy szkoleniowiec od lat, w zasadzie pierwszy w całej jego najnowszej historii. Lech Poznań: trener powinien być jeden Lech bazuje na wnioskach wyciągniętych z sezonu 2018/2019, gdy zmieniał trenerów często po niepowodzeniach. Miał ich trzech. - O dwóch za dużo - usłyszeliśmy. Trener musi być jeden.Dariusz Żuraw zostanie oceniony na koniec sezonu na podstawie progresu, jaki zrobiła drużyna pod jego wodzą i wtedy zapadną decyzje, czy pracuje dalej. Już raz opanował pożar w szatni "Kolejorza", ale na początku swojej pracy. Poznański klub liczy na to, że zrobi to ponownie, chociaż tym razem pożar jest większy i groźniejszy. Lech zostawił go jako trenera na stałe, gdyż udało mu się opanować kryzys w 2019 roku, a kontrakt w listopadzie przedłużył z nim po sukcesie w Europie. To przedłużenie wzbudziło wiele kontrowersji, klub stoi na stanowisku, że występami na europejskich boiskach oraz końcówką poprzedniego sezonu trener na to zasłużył. Jak się dowiedzieliśmy, podczas debaty nad obecną sytuacją władze Lecha doszły do wniosku, że zmiana trenera teraz nie przyniosłaby skutku, więc "nowa miotła" nie ma sensu. Dariusz Żuraw nie ma pewności pracy w nowym sezonie i został o tym poinformowany. Wiele zależy od całościowej oceny jego pracy.Rzecz jasna to stan na dzisiaj, po porażce z Rakowem Częstochowa. Jeżeli zespół wpadnie w jeszcze większy dół i zacznie przegrywać mecz za meczem, trener Żuraw może jednak zapłacić za to posadą już teraz. Na razie nie ma planu jego zwolnienia, aczkolwiek nieoficjalnie wiadomo, że "Kolejorz" sprawdza i sonduje rynek. Rozpytywał o potencjalnych szkoleniowców chociażby w krajach Beneluksu.