Lech Poznań ocalił mecz z Pogonią Szczecin. Ona miała Grosickiego, on - Tibę
Mecz lidera Lecha z wiceliderem Pogonią miał być generalnie pierwszym poważnym testem dla poznaniaków. I był, a na dodatek "Kolejorz" prawie test ten oblał. Po akcji wracającego do ligi Kamila Grosickiego i golu w końcówce Luki Zahovicia "Portowcy" prowadzili bowiem 1-0, ale w doliczonym czasie wyrównał Pedro Tiba.
Miał być hit, ale przez 45 minut zdecydowanie nie był. Jedni i drudzy grali bardzo blisko siebie, świetnie się przesuwali, ale nie kreowali bramkowych sytuacji. Lech mógł imponować grą wysokim pressingiem, bo poważnie utrudniał Pogoni sprawne wyprowadzanie piłki z własnej połowie, ale nie przekładało się to na jakiekolwiek sytuacje. Pogoń zaś, gdy już znalazła się na połowie Lecha, to potrafiła a to oskrzydlić akcję, a to wywalczyć rzut rożny. I właśnie po kornerze w 15. minucie pozostawiony na dalszym słupku bez opieki został Benedikt Zech. Stoper Pogoni miał sporo miejsca i czasu, zdecydował się na strzał z woleja, ale bardzo niecelny. Było to poważne ostrzeżenie dla obrony Lecha. Po pół godzinie gry sytuacja zmieniła się o tyle, że Pogoń przejęła inicjatywę w środkowej strefie, to ona częściej miała piłkę, ale efekty były żadne. W pierwszej połowie kibice nie zobaczyli choćby jednego celnego strzału.
W przerwie Skorża dokonał istotnej zmiany - miejsce Skórasia zajął Pedro Tiba, ale Portugalczyk został oddelegowany do kreowania akcji, a na bok przesunięto Joao Amarala. Trener Lecha ostatnio podkreślał, że Tiba mocno przeżył stratę miejsce w pierwszym składzie, ale do sprawy podszedł profesjonalnie. Dziś podrażnione ambicje pokazał już w pierwszej akcji - najpierw świetnie zagrał na wolne pole do Ishaka, który jednak dał się dogonić Kucharczykowi i został zablokowany, a po chwili kapitalnie uderzył z woleja zza szesnastki. Stipica popisał się jednak znakomitą paradą.
To jednak nie był koniec pokazu Tiby. Portugalczyk napędzał każdą akcję "Kolejorza" - zawsze po przechwycie piłka trafiała do niego. To on wykreował sytuację Ishakowi, który jeszcze oddał piłkę Kwekweskiriemu, a ten z linii pola karnego uderzył tuż obok słupka. I to Tiba wyłożył piłkę Amaralowi, który uderzył w kierunku dalszego słupka, a piłka otarła się o ten słupek i opuściła boisko. Szczecińscy defensorzy wyglądali na mocno zagubionych - tracili piłkę jeszcze na swojej połowie. Kucharczyk czy Kowalczyk wyraźnie pokazywali kolegom, że powinni uspokoić grę, wolniej wznawiać akcje, zmieniać tempo gry.
Lech Poznań w dziesiątkę przeciw Pogoni
Tyle że Lech sam osłabił swój napór, a konkretnie zrobił to Kwekweskiri. W 62. minucie Gruzin przegrał pojedynek na środku boiska z Kacprem Smolińskim, ale już leżąc, kopnął jeszcze rywala w nogę. Sytuacja była łatwa w ocenie - pomocnik Lecha zobaczył drugą żółtą kartkę. Gospodarze się cofnęli, Pogoń odzyskała kontrolę w środkowej strefie, ale nie oznaczało to jakiegokolwiek zagrożenia pod bramką van der Harta. Trener Runjaić wpuścił na boisko Kamila Grosickiego, który już oficjalnie wrócił do Pogoni po 14 latach, a Skorża zareagował na to potrójną zmianą, by przeciwko szybkiemu rywalowi grał wypoczęty Joel Pereira. Tyle żę Grosicki i tak zrobił swoje. To on dośrodkował w 83. minucie, gdy Jean Carlos z bliska główkował prosto w bramkarza Lecha. Był to pierwszy celny strzał gości w tym spotkaniu. A drugi, dwie minuty później, miał dać im zwycięstwo. Grosicki rozpędził akcję na lewej stronie, zagrał do Smolińskiego, a ten wyłożył piłkę przed bramkę do Luki Zahovicia. Obrona Lecha zupełnie się pogubiła w tej sytuacji.
Lech zaczął rozpaczliwe atakować, Skorża wpuścił jeszcze na boisko Ramireza. W 94. minucie po dalekiej wrzutce van der Harta ze środka boiska i zgraniu Milicia, piłka trafiła pod nogi Tiby, a ten strzałem przy słupku dał Lechowi wyrównanie.
Andrzej Grupa, Poznań
Lech Poznań - Pogoń Szczecin 1-1 (0-0)
Bramka: 0-1 Zahović 85., 1-1 Tiba 90. +4
Lech: Van der Hart - Satka, Salamon, Milć, Douglas - Kamiński (75. Marchwiński), Karlstroem (88. Ramirez), Kwekweskiri Ż-Cz 62., Amaral (75. Pererira), Skóraś (46. Tiba) - Ishak (75. Sobiech).
Pogoń: Stipica - Bartkowski, Triantafyllopulos, Zech, Luis Mata Ż (70. Grosicki) - Kucharczyk, Drygas Ż (70. Jean Carlos), Smoliński (90. +2 Łęgowski), Kowalczyk (79. Zahović), Kurzawa - Parzyszek.
Sędzia: Tomasz Musiał (Kraków).
Widzów 17611.