Partner merytoryczny: Eleven Sports

Lech Poznań jak walec w swojej twierdzy. Wisła Płock też rozbita

Trener Lecha Poznań Maciej Skorża spodziewał się „meczu-pułapki” i takie spotkanie dostał. Skazywana na porażkę Wisła Płock dość mocno postawiła się liderowi PKO Ekstraklasy, przez połowę spotkania realizowała swoje zadania. Koniec końców „Kolejorz” wygrał jednak wyraźnie 4-1, bo po przerwie rozwinął cały arsenał swoich ofensywnych możliwości.

Lech na właściwym torze - Odcinek 26. WIDEO/INTERIA.TV/INTERIA.TV

Bilans Wisły w tym sezonie w meczach wyjazdowych - sześć porażek. Bilans w Poznaniu w Ekstraklasie - ani jednego zwycięstwa w historii. Nic dziwnego, że jakakolwiek zdobycz płocczan dziś w Poznaniu byłaby uważana za sensację. Trenerzy Lecha przestrzegali przed zbytnią pewnością siebie, a szkoleniowiec Wisły Maciej Bartoszek miał pomysł, jak oszukać Macieja Skorżę, z którym dotąd jeszcze nie przegrał. Pomysł skuteczny przez niemal całą pierwszą połowę.

Lech - Wisła Płock. Lech wybity z rytmu

Wisła nie wystraszyła się Lecha, grała momentami odważnie, momentami też cofała się dość głęboko przed swoją bramkę. Gdy osiągnęła swój cel, zdobyła bramkę na 1-1, wyprowadzała lechitów z równowagi - a to długim wznawianiem gry, a to faulami. Lech miał niezły początek, który potwierdził zdobyciem bramki przez Bartosza Salamona po dośrodkowaniu z rzutu rożnego Daniego Ramireza, ale po kwadransie już tak spokojny nie był. A to za sprawą szybkiego wyrównania przez Dušana Lagatora, który wykorzystał podanie Damiana Michalskiego i wbiegł między defensorów Lecha. A to wszystko wydarzyło się po dalekim wrzucie piłki z autu!

CZYTAJ TAKŻE: Takie mecze jak Lech - Wisła Płock to zdradliwe pułapki

Ten gol wybił z rytmu lechitów, skutecznie wybijali ich też z tego gracze Wisły. Trener Skorża zmienił przed tym meczem czterech zawodników, zagrali od początku: Pereira, Douglas, Murawski, Ramirez. Ten ostatni miał zastąpić Joao Amarala, ale udało mu się to dość przeciętnie. Kibice gwizdali, gdy już w 24. minucie bramkarz gości przedłużał wznowienie gry, nerwowo było te ż na boisku. Dopiero w samej końcówce pierwszej połowy Lech odzyskał rezon. Krzysztof Kamiński obronił m.in. strzał Jakuba Kamińskiego z Lecha, Adriel Ba Loua znów odbił słupek, a Bartosz Salamon źle dostawił nogę tuż przed bramką. Było więc 1-1 do przerwy, a w strzałach... 11-1.

Lech - Wisła Płock. Napór po przerwie

Tak jak się można było spodziewać, Lech ruszył po przerwie do ataku, Wisła się cofnęła. Cofnęła się za mocno, niemal całym zespołem w swoje pole karne. Gościom udało się jeszcze wyblokować strzał Ramireza, Kamiński z woleja kopnął za lekko, ale w 53. minucie goście zostali za swoją pasywność ukarani. Ishak powalczył w polu karnym o piłkę zagraną przez Salamona, posłał ją tuż przed bramkę, a tam błąd popełnił Lagator. Za lekko wybił futbolówkę, na siódmy metr - prosto pod nogi Murawskiego. Pomocnik Lecha zdobył swoją pierwszą bramkę po powrocie do Ekstraklasy, a gospodarze odzyskali spokój.

Lech - Wisła Płock. Końcówka pod kontrolą gospodarzy

Lech poszedł za ciosem, w 65. minucie statystyka strzałów brzmiała 19-2, a celnych: 9-1. Celnie uderzali Ba Loua czy Douglas, ale Kamiński popisywał się udanymi paradami. Wisła w ofensywie był bezradna, mimo że trener Bartoszek przesunął wyżej Damiana Warchoła. Czekała na błąd Lecha, ale poznaniacy nie dawali rywalom okazji do kontrataków. Z jednym wyjątkiem - gdy w 71. minucie źle akcję wyprowadził Ba Loua, piłkę przejęli wiślacy i po dwóch podaniach ze defensywą Lecha znalazł się wprowadzony chwilę wcześniej Sekulski. Napastnik Wisły pokonał nawet Bednarka, ale był na pozycji spalonej. Lech zresztą dość szybko odpowiedział piękną akcją z kilkoma zagraniami na jeden kontakt, ale Kamiński obronił uderzenie Amarala.

Lech wciąż prowadził 2-1, grał bardzo efektownie, ale nie mógł być pewny trzech punktów. Aż do 77. minucie, gdy wyprowadził kolejny zabójczy atak. Znów efektowny - od przepuszczenia piłki w środkowym kole przez Ishaka, przez podprowadzenie akcji i końcowe podanie Amarala, aż po wejście z lewego skrzydła, oszukanie Zbozienia i ładny strzał w dalszy róg bramki w wykonaniu Jakuba Kamińskiego. Lech miał już wszystko, czego chciał przed tym spotkaniem i spokojnie kontrolował wydarzenia aż do samego końca. A mecz zamknął Amaral, który w sytaucji sam na sam podwyższył na 4-1.W całym spotkaniu gospodarze oddali 26 strzałów (14 celnych), ich rywale... 5 (2 celne).

Andrzej Grupa, Poznań

Lech Poznań - Wisła Płock 4-1 (1-1)

Bramki: 1-0 Salamon 14., 1-1 Lagator 16., 2-1 Murawski 53., 3-1 Kamiński 77., 4-1 Amaral 88.

Lech: Bednarek - Pereira, Salamon, Milić, Douglas Ż - Murawski (78. Karlstroem), Tiba (66. Kwekweskiri) - Ba Loua (78. Skóraś Ż), Ramirez (66. Amaral), J. Kamiński - Ishak (82. Sobiech).

Wisła: K. Kamiński - Zbozień, Lagator, Michalski, Tomasik Ż - Lesniak - Kocyła (68. Gerbowski), Szwoch Ż, Rasak (81. Jorginho), Warchoł (81. Kolar) - Tuszyński (68. Sekulski).

Sędzia: Damian Sylwestrzak (Wrocław).

Bartosz Salamon w meczu Lech Poznań - Wisła Płock/ Jakub Kaczmarczyk /PAP
INTERIA.PL

Zobacz także

Sportowym okiem