Partner merytoryczny: Eleven Sports

Lech Poznań. Carlos Mane nie będzie kozakiem za Damiana Kądziora

Portugalski piłkarz Carlos Mane przejdzie do tureckiego klubu Kayserispor, który zaproponował mu wynagrodzenie poza zasięgiem Lecha Poznań. Poznański klub na skrzydło musi znaleźć kogo innego.

Lech na właściwym torze - odcinek 16. Wideo /INTERIA.TV/INTERIA.TV

Do pierwszego meczu z Radomiakiem Radom zostały trzy dni, a skrzydła Lecha Poznań nie zostały wzmocnione. Upadł temat transferu Damiana Kądziora, do którego Lech przez ponad miesiąc nie zdołał się przekonać. Były reprezentant Polski podpisał umowę z Piastem Gliwice, który - jak przyznał - był najbardziej konkretny i sprawę pozyskania tego zawodnika z CD Eibar załatwił w dwa dni. Co do Lecha, jak wspominał Damian Kądzior, były jedynie mało konkretne zapytania i sondowanie. Do momentu, w których można by mówić, że transfer był blisko, nie doszło.

Jak usłyszeliśmy przy Bułgarskiej, Kolejorz ma inne opcje, które uważa za lepsze. To gracze zagraniczni, ale nie wiadomo, czy i kiedy uda się ich sprowadzić. Czas nagli, bo sezon za chwilę rusza, a jest to sezon wyjątkowy i związany z obchodami 100-lecia klubu.

Lech Poznań nie pozyska Carlosa Mane

Lech interesuje się kilkoma skrzydłowymi, jednym z nich był Portugalczyk Carlos Mane - były zawodnik lizbońskiego Sportingu, a obecnie Rio Ave. Był do kupienia za kwotę nieco ponad 1 mln euro i według wszelkich doniesień, ma trafić do tureckiego klubu Kayserispor. Tego samego, który niedawno wypożyczył z Lecha chorwackiego gracza Karlo Muhara. Wywodzący się z gwinei Bissau piłkarz Rio Ave ma tam zarabiać krocie, dwukrotnie więcej niż zarabiają najdrożsi piłkarze poznańskiego klubu.

Rana

Carlos Mane/Abaca/Newspix
INTERIA.PL

Zobacz także

Sportowym okiem