Partner merytoryczny: Eleven Sports

Lech - Legia 1-2. Nenad Bjelica: Show musi trwać

- Dawid Kownacki grał dobrze, nie mam do niego pretensji - mówił po przegranej z Legią Warszawa 1-2 Nenad Bjelica, szkoleniowiec Lecha Poznań.

Nenad Bjelica
Nenad Bjelica/Jakub Kaczmarczyk/PAP

Lech Poznań do 88. minuty prowadził z Legią 1-0. Mistrzowie Polski w końcówce strzelili jednak dwa gole i wywieźli z Wielkopolski trzy punkty. Oto, co powiedzieli trenerzy po meczu.

Jacek Magiera, trener Legii Warszawa:

- Kiedyś strzeliłem Lechowi dwa gole, a wygraliśmy 2-0. Obie bramki strzeliłem głową, tak jak Hamalainen. Czy mecz był na remis? Są różne, są też takie, które powinno się wygrać, a się przegrywa. To jest piłka. Dla mnie ważne, że mimo 0-1 wciąż wierzyliśmy w zwycięstwo.

- Kasper znów strzelił Lechowi w doliczonym czasie gry. Poprzednio był spalony, ale dziś nie było.

- Vadis potrzebował pomocy, a w odpowiednim momencie został wsparty przez kolegów. Czterech zawodników nie załapało się do osiemnastki, ale każdy dla nas jest ważny.

Nenad Bjelica, trener Lecha Poznań:

- Zasłużyliśmy na zwycięstwo, bo graliśmy lepiej w piłkę. Mieliśmy lepsze okazje w drugiej połowie. Legia miała dużo szczęścia, bo miała dwie sytuacje i obie wykorzystała. Taka jest jednak piłka.

- Show musi trwać. Show się jeszcze nie skończył. Do końca sezonu zostało jeszcze dziewięć spotkań. Tracimy dwa punkty do Legii i trzy do Jagiellonii. To nie jest jeszcze duży dystans.

- Dawid Kownacki walczył dla zespołu. Robił, co tylko mógł. Był zdrowy, choć miał drobne problemy z dłonią. Wszedł później Robak i grał naprawdę dobrze.

łs

INTERIA.PL

Zobacz także

Sportowym okiem