Partner merytoryczny: Eleven Sports

Korona i Lech będą walczyć o zwycięstwo

- Jedziemy walczyć nie na noże, ale na scyzoryki - zapowiada przed meczem w Kielcach bramkarz Lecha Poznań Maciej Gostomski. Lider Korony Paweł Golański twierdzi zaś, że dla jego drużyny liczy się tylko zwycięstwo.


Początek sezonu był w wykonaniu obu ekip nieudany. Mający mistrzowskie aspiracje "Kolejorz" znalazł się nawet w drugiej części tabeli, ale po zmianie trenera goni już czołówkę. Kielczanom też jakby idzie nieco lepiej - wygrali dwie ostatnie potyczki na swoim stadionie, na wyjazdach przegrywali po 0-1. Jeśli wygrają także z Lechem, opuszczą strefę spadkową, do której spadnie Ruch Chorzów.

- Zdajemy sobie sprawę z powagi sytuacji i wiemy po co wychodzimy na boisko. Każdy mecz jest dla nas rywalizacją o sześć punktów. Styl jest ważny, ale liczy się tylko zwycięstwo. Czy za kilka tygodni ktoś będzie pamiętał, że w meczu Polska - Niemcy to rywale przeważali, a my strzelaliśmy bramki? To wynik idzie w świat - mówił przed spotkaniem Paweł Golański, który w tym sezonie rzadko które spotkanie rozgrywał od początku do końca. Jego problemy zdrowotne też mają wpływ na grę drużyny, bo Golański jest ważnym ogniwem kielczan nie tylko w obronie, ale i w ataku. - Tydzień rehabilitacji bardzo mi pomógł i jest lepiej. Wcześniej tylko zaleczałem uraz i toczyłem walkę, by w ogóle grać w meczach. By być zdrowym w stu procentach, "doktor Przerwa" musiałby mnie leczyć jeszcze dłużej, ale już się czuję na tyle dobrze, że zagram bez tabletek przeciwbólowych - opowiadał obrońca Korony podczas przedmeczowej konferencji.

Sporym osłabieniem dla środkowej linii Korony będzie brak Kyryło Petrowa - Ukrainiec pauzuje za cztery żółte kartki. - Możemy odczuć tę absencję, bo Petrow miał sporo odbiorów, ale i dobrze podawał - przyznaje trener Ryszard Tarasiewicz. Jego miejsce zajmie Vanja Marković. - Lech, Legia, Wisła, Pogoń, Śląsk czy nawet Górnik to zespoły, które procentowo dłużej utrzymują się przy piłce i przez to ich linia defensywna jest mniej angażowana w bronienie przez dłuższy okres. Uważam, że oprócz Legii Warszawa, jesteśmy w stanie prowadzić grę z każdym przeciwnikiem. Na tyle, na ile możemy, staramy się to robić. W ofensywnie jesteśmy słabsi od Lecha, jednak poprzez naszą aktywność, organizację gry i pojedynki jeden na jednego jesteśmy w stanie prowokować Lecha do błędów w defensywie - stwierdził Tarasiewicz, cytowany przez klubową stronę.

W Lechu nikt nie ukrywa, że jedyny celem podczas wyjazdu do Kielc są trzy punkty. - Mam nadzieję, że Koronie korona spadnie z głowy. Czujemy się świetnie, koledzy wrócili do zdrowia, mamy solidną pakę. Czeka nas trudny mecz, ale jesteśmy przygotowani do niego mentalnie i fizycznie - zapewnia bramkarz Lecha Maciej Gostomski. - Przed przerwą byliśmy na fali wznoszącej, graliśmy skutecznie, stwarzaliśmy sporo sytuacji. No i zaczęliśmy dominować w całym spotkaniu, a nie tylko w jednej połowie. Mam nadzieję, że ta przerwa nic nie zmieni, a mecz w Kielcach będzie weryfikacją tego, jak przepracowaliśmy ostatnie dwa tygodnie. Wierzę, że zagramy tak samo skutecznie jak przed nią - mówi Dawid Kownacki.

W składzie Lecha nie ma zbyt wielu niewiadomych. Zagadką pozostaje, jak trener Maciej Skorża pogodzi na trzech miejscach w środku pomocy czterech piłkarzy:  Karola Linettego, Łukasza Trałkę, Darko Jevticia i Kaspera Haemaelaeinena. Możliwe, że na ławce spotkanie rozpocznie Trałka, który przez ponad tydzień nie trenował z powodu urazu mięśni brzucha. Napastnikiem powinien być Zaur Sadajew, bo młody Dawid Kownacki  w sobotę rozegrał 45 minut w derbowym spotkaniu rezerw Lecha z Wartą (zdobył nawet gola). - Musimy w Kielcach połączyć nasz styl gry defensywnej z Warszawy z tym co zagraliśmy w ataku z Bełchatowem - przekonuje trener Skorża.

Początek niedzielnego meczu w Kielcach - o godz. 15.30. Transmisja w Canal+ Sport.

Andrzej Grupa

INTERIA.PL

Zobacz także

Sportowym okiem