Partner merytoryczny: Eleven Sports

Jagiellonia Białystok. Kamil W. usłyszał zarzut i przebywa na wolności

Kamil W., piłkarz Jagiellonii Białystok, usłyszał zarzut z artykułu 178b kodeksu karnego, za co grozi od trzech miesięcy do pięciu lat pozbawienia wolności. Nie zastosowano środka zapobiegawczego w postaci tymczasowego aresztowania. W środę zawodnika czeka spotkanie z prezesem klubu, Cezarym Kuleszą.

UFC. Piękna ring girl namalowała portret Conora McGregora. Wideo/INTERIA.TV/INTERIA.TV

W niedzielny wieczór Kamil W., z nadmierną prędkością prowadząc samochód osobowy na jednej z ulic Białegostoku, nie zatrzymał się do policyjnej kontroli. Następnie spowodował stłuczkę i zbiegł pieszo z miejsca zdarzenia. W poniedziałek przed południem sam zgłosił się na komisariat. 

- Przeprowadzone na tę okoliczność czynności zakończyły się postawieniem zarzutu z artykułu 178B kodeksu karnego - informuje Interię Marcin Gawryluk z zespołu prasowego Komendy Wojewódzkiej Policji w Białymstoku. - Nie zastosowano środka zapobiegawczego w postaci tymczasowego aresztowania. O godzinie 16:50 przesłuchiwany został zwolniony. Pobrano od niego krew do badania. Materiał został wysłany do laboratorium, wyników możemy się spodziewać w najbliższych dniach. Cały czas toczy się postępowanie przygotowawcze pod nadzorem prokuratora.  

Zobacz Interia Sport w nowej odsłonie

Piłkarzowi grożą poważne konsekwencje prawne. Oto pełne brzmienie artykułu 178b kk: "Kto, pomimo wydania przez osobę uprawnioną do kontroli ruchu drogowego, poruszającą się pojazdem lub znajdującą się na statku wodnym albo powietrznym, przy użyciu sygnałów dźwiękowych i świetlnych, polecenia zatrzymania pojazdu mechanicznego nie zatrzymuje niezwłocznie pojazdu i kontynuuje jazdę, podlega karze pozbawienia wolności od 3 miesięcy do lat 5".

Kamil W. ma problemy. Sądu kapturowego nie będzie

23-latek musi się również liczyć z sankcjami nałożonymi przez klub. Jego kontrakt zachowuje ważność tylko do końca czerwca bieżącego roku. Zawiera wprawdzie opcję prolongaty, ale wszystko wskazuje na to, że nie zostanie ona zrealizowana. 

- Dzisiaj na pewno nie spotkam się już z piłkarzem, bo dochodzi godzina 18.00 - powiedział w rozmowie z Interią prezes Jagiellonii, Cezary Kulesza. - We wtorek jestem w Warszawie na zarządzie PZPN. Tego samego dnia wracam do Białegostoku, ale z Kamilem będę rozmawiał najwcześniej w środę. On pierwszy dowie się o moich decyzjach. Nie będziemy w tej chwili uprawiać sądu kapturowego. Czekam jeszcze na oficjalne informacje w tej sprawie z policji.   

Polskie Radio Białystok poinformowało, że zawodnik został przebadany narkotestem. Wynik miał wykazać obecność środków odurzających w jego organizmie.

O zdarzeniu z udziałem Kamila W. władze Jagiellonii dowiedziały się dopiero następnego dnia.  

- O wszystkim dowiedzieliśmy się w poniedziałek rano - mówi Interii Agnieszka Syczewska, wiceprezes i dyrektor zarządzająca "Jagi". - Byliśmy zaskoczeni, bo piłkarz nie sprawiał wcześniej kłopotów dyscyplinarnych. Bez względu na to, co się wydarzyło w niedzielę wieczorem, o konsekwencjach najpierw będziemy rozmawiać z nim. Dysponujemy bardzo szerokim wachlarzem możliwych sankcji, łącznie z rozwiązaniem kontraktu.  

Jeszcze przed postawieniem zawodnikowi zarzutu Jagiellonia wydała w jego sprawie komunikat - kliknij Tutaj
UKi

Kamil W./Newspix
INTERIA.PL

Zobacz także

Sportowym okiem