Partner merytoryczny: Eleven Sports

Górnik Zabrze. Bartosz Nowak: Nasz styl wymaga poprawy

​W Zabrzu cieszą się z wygranej z Pogonią Szczecin u siebie 2-1. "Górnicy" dzięki temu zwycięstwu mają już na koncie 20 punktów i są o krok od Legii Warszawa i Rakowa Częstochowa.

Bartosz Nowak po wygranej Górnika z Pogonią. Wideo/INTERIA.TV

Piątkowy wieczorny mecz nie zaczął się dla gospodarzy dobrze, bo pierwsza do siatki trafiła Pogoń. Swojego pierwszego gola w Ekstraklasie zdobył 19-letni Maciej Żurawski. O wszystkim zdecydowała 31. minuta. Piłka trafiła w rękę ustawionego na linii bramkowej Huberta Matyni. Piłkarz zobaczył czerwoną kartkę, a z jedenastki wyrównał Jesus Jimenez. W drugiej połowie decydującego gola zdobył Bartosz Nowak.    

- Ta czerwona kartka dla przeciwnika na pewno ułatwiła nam zadanie i dała handicap. Przez cały tydzień przygotowywaliśmy się do meczu z Pogonią, która sporo bramek zdobywa po stałych fragmentach gry. I nie ustrzegliśmy się błędów, to jest na pewno do poprawy. Pogoń zagrała z nami solidne i dobre spotkanie. Nawet grając w dziesiątkę próbowali rozgrywać, próbowali grać piłką. My też mieliśmy dobre momenty, ale było też wiele takich słabszych i to jest do poprawy - zaznacza pomocnik Górnika.      

Po jego bramce prowadzący mecz Damian Sylwestrzak długo wszystko analizował z VAR, gdzie za wszystko odpowiadał Krzysztof Jakubik. Ostatecznie jego trafienie zostało uznane.  - Przejąłem piłkę, strzeliłem bramkę i wiedziałem, że tutaj moja robota się skończyła. To, że sędzia w tej okazji sprawdzał wszystko, to na to nie miałem już wpływu i czekałem co się wydarzy. Najważniejsze, że trafienie zostało zaliczone. Po tym przejęliśmy inicjatywę, mieliśmy kolejne okazje, ale ich nie wykorzystaliśmy. Później wkradło się trochę zamieszania i nerwowości. Nad tym trzeba popracować - zaznacza Nowak w rozmowie z klubowymi mediami.

Górnik przełamał wczoraj złą dla siebie passą. Wcześniej zespół prowadzony przez Marcina Brosza przegrywał na swoim stadionie z Rakowem Częstochowa 1-3 i z Piastem Gliwice 1-2.   

- Ostatnie dwa meczu u siebie przegraliśmy, więc z Pogonią tym bardziej zależało nam na wygranej. Szkoda, że nie odbyło się to przy kibicach. Chcemy, żeby nasz obiekt był naszą twierdzą. Ten nasz styl na pewno wymaga poprawy i wymagamy od siebie więcej, ale te trzy punkty bardzo nas cieszą - podkreśla rozgrywający górniczego zespołu. Po 11 kolejkach zabrzanie na swoim koncie mają już 20 punktów. O dwa mniej niż prowadząca na razie Legia i o jeden mniej niż rewelacyjny w bieżących rozgrywkach Raków. Kolejnym rywalem jedenastki z Zabrza będzie na wyjeździe Wisła Płock.   

Michał Zichlarz, Zabrze

Radość piłkarzy Górnika Zabrze/Andrzej Grygiel/PAP
INTERIA.PL

Zobacz także

Sportowym okiem