Partner merytoryczny: Eleven Sports

Gorąco na meczu Lecha Poznań – prezes i dyrektor wyzwani przez kibiców

Mimo bojkotu meczów Lecha przez szalikowców z Kotła, ostatnie spotkanie „Kolejorza” z Górnikiem Zabrze obejrzało z trybun blisko pięć tysięcy osób. A szalikowcy pojawili się na swojej trybunie po 10 minutach, przez niecały kwadrans powyzywali działaczy i... wyszli.

Lech na właściwym torze - Odcinek 11. Wideo/INTERIA.TV/INTERIA.TV

Ostatni mecz w sezonie był dla kibiców w Poznaniu pierwszą od ośmiu miesięcy okazją do obejrzenia ligi na żywo. Choć na stadionie mogło się pojawić, zgodnie z przepisami, blisko 10 tys. kibiców, to biletów sprzedano tylko połowę z tego - dokładnie 4890. To efekt bojkotu meczów przez kibiców Lecha z "Kotła", którzy domagają się odejścia z klubu dyrektora sportowego Tomasza Rząsy oraz odsunięcia od pracy z pierwszym zespołem Andrzeja Kasprzaka, trenera przygotowania motorycznego. "Kocioł" był niemal pusty - 10 minut przed pierwszym gwizdkiem sędziego Aluszyka było tam 150 osób, w momencie rozpoczęcia meczu - 250. Stąd i cisza na stadionie, gdy piłkarze zaczęli już grać. Nie było flag, zorganizowanego dopingu, słychać było pojedyncze okrzyki. Niemniej piłkarze zostali przyjęci dość ciepło, bez gwizdów.

Kibice Lecha Poznań skandowali

W 12. minucie w Kotle pojawiła się grupa około stu kibiców ubranych w większości na czarno. Do tego doszły trzy flagi z napisami: "Rząsa w klubie = brak kiboli!!!", "Kasprzak won" oraz "Rutek: My też się nie poddamy". Przez kilkanaście minut fani Lecha wyzywali wspomnianego już Rząsę, Kasprzaka, dostało się też prezesowi Piotrowi Rutkowskiemu. "Rutkowski! Co? Samo zło!" - krzyczeli. Były też pytania o to, gdzie podziały się pieniądze z transferów i okrzyki domagające się zdobycia w przyszłym roku mistrzostwa i Pucharu Polski: "Chcemy dubletu, na stówę chcemy dubletu!". W przyszłym roku przypada bowiem stulecie klubu. W 23. minucie meczu Kocioł niemal opustoszał, flagi wkrótce zostały zdjęte.

Po meczu, który zakończył się remisem 1-1, piłkarze Lecha zostali wygwizdani także przez kibiców z innych trybun.

Andrzej Grupa

Kibice Lecha Poznań podczas meczu z Górnikiem Zabrze/ Adam Jastrzebowski/Newspix
INTERIA.PL

Zobacz także

Sportowym okiem