Partner merytoryczny: Eleven Sports

Cudowny gol i szalona radość Podbeskidzia Bielsko-Biała po meczu z Lechem Poznań

Kapitalny gol Marko Roginicia pozwolił Podbeskidziu Bielsko-Biała na bezcenną wygraną nad nadal mizernym Lechem Poznań. Bezcenną, bo ona może zaważyć w walce o utrzymanie w lidze. Lech za to dogorywa na koniec sezonu.

Lech na właściwym torze. Co musi zrobić Lech Poznań przed następnym sezonem? (ODCINEK 9). Wideo/INTERIA.TV/INTERIA.TV

Czy Lech Poznań prowadzony przez Macieja Skorżę może grać nudno? Jasne, że tak. Transmitująca mecz w Bielsku-Białej stacja Canal+ po pierwszej połowie pokazała w ramach "najciekawszych wydarzeń" jedną akcję, po której Mikael Ishak dostał piłkę od Michała Skórasia (a mógł uderzyć piętką, bo stał tuż przed bramką) i podał piłkę w rękawice bramkarza Podbeskidzia. Od biedy można by jeszcze poanalizować, jak to Michał Skóraś nie sięgnął butem piłki pod bramką rywali, co okrasił dość długa i pełną gestykulacji przemową do samego siebie.

I tyle. To był dwunasty mecz z rzędu Skorży w Lechu w lidze, gdy Lech nie strzelił bramki w pierwszej połowie.

Lech Poznań ma problem z pierwszą połową

Ten Lech ma ewidentnie problem z ciekawą grą, bo przecież nawet podczas wysoko wygranego 3-0 meczu z Lechią Gdańsk poznaniacy zagrali dobrze tylko przez krótki czas. Większość spotkania też nie robiła wielkiego wrażenia.

- Bo Podbeskidzie nas przycisnęło - mówił w przerwie Michał Skóraś. Bielscy piłkarza zastosowali pressing i rzeczywiście to oni w zasadzie mieli przewagę na boisku. To oni tworzyli więcej i atakowali ciekawiej. Relatywnie ciekawiej.

Michał Skóraś został ustawiony na prawym skrzydle w taki sposób, że bardzo często schodził do środka pola i w zasadzie dublował pozycję napastnika. To sprawiło, że w gruncie rzeczy to on, a nie Mikael Ishak miał najwięcej okazji do dojścia do strzału. zaraz po przerwie uderzył bardzo groźnie, nieznacznie nad poprzeczką. W 57. minucie z powietrza uderzył Jakub Kamiński, ale mocny strzał nie przyniósł gola. To właśnie ten piłkarz stanowił o tym, że akcje Lecha nabrały rozmachu i tempa.

Poznaniacy zaczęli zamykać Podbeskidzie i byli coraz bliżsi strzelenia bramki. Gola zdobyło jednak Podbeskidzie, które przetrzymało napór poznaniaków i odgryzło się w sposób fantastyczny. Chorwat Marko Roginić dopadł do odzyskanej pod polem karnym Lecha piłki i uderzył kapitalnie. Przepiękny strzał dał bezcenne prowadzenie drużynie walczącej o utrzymanie.

Podbeskidzie Bielsko-Biała - Lech Poznań 1-0

Bramki: 1-0 Roginić (74.)

PODBESKIDZIE: Pesković - Modelski Ż, Janicki, Rundić - Danielak, Rzuchowski Ż (64. Tulio), Bieroński (64. Frelek), Mamić (70. Niepsuj) - Ubbink (60. Hora) - Biliński (70. Wilson), Roginić

LECH: van der Hart - Šatka, Salamon, Rogne Ż, Krawieć Ż - Skóraś Ż, Karlström, Kwekweskiri (76. Ramirez), Tiba, Kamiński (76. Sykora) - Ishak Ż (79. Johannsson)

Sędzia: Jakubik (Tarnów)

Mecz Podbeskidzie Bielsko-Biała - Lech Poznań/Krzysztof Dzierzawa / Pressfocus/Newspix
INTERIA.PL

Zobacz także

Sportowym okiem