Partner merytoryczny: Eleven Sports

Cracovia. Jacek Zieliński: Takie informacje to przekazujecie wy

- Trenera bronią zawsze wyniki, więc jego pozycja jest tak mocna, jak wynik ostatniego meczu - powiedział Jacek Zieliński, trener Cracovii, która w ostatniej kolejce przegrała na wyjeździe z Wisłą Płock 1-4 i zajmuje 15., czyli spadkowe, miejsce w tabeli Lotto Ekstraklasy.

Jacek Zieliński, trener Cracovii
Jacek Zieliński, trener Cracovii/Jakub Porzycki/
Jacek Zieliński o swojej przyszłości w Cracovii (wideo)/INTERIA.TV

To był już szósty mecz bez zwycięstwa z rzędu. W mediach pojawiły się więc informacje, że "Pasy" szukają następcy obecnego szkoleniowca.

- Takie informacje to przekazujecie wy (dziennikarze - przyp. red.), mogę je wyczytać z waszych newsów. Trenera bronią zawsze wyniki, więc jego pozycja jest tak mocna, jak wynik ostatniego meczu. Podchodzę do tego może nie spokojnie, co jestem na tyle doświadczonym człowiekiem, że potrafię sobie z tym radzić. Robię swoje i staramy się z tego kryzysu wyjść. Natomiast to, co się dzieje w mediach, szczerze powiedziawszy, zostawiam gdzieś daleko - mówił Zieliński.

- Z profesorem Januszem Filipiakiem bardzo często rozmawiamy i jesteśmy na bieżąco w kontakcie, a o czym rozmawiamy, to są nasze sprawy. Musicie zapytać w klubie, jak to wygląda, ale ja nie odczuwam, żebym nie miał zaufania. Jak już mówiłem wcześniej, trenera zawsze bronią wyniki - dodał.

Prezes Cracovii w wywiadzie udzielonym Interii powiedział, że w przypadku spadku do pierwszej ligi, to nie puści żadnego z piłkarzy, który ma ważny kontrakt, i będą musieli w niej grać.

- To są słowa właściciela klubu, który dał jasny przekaz, jak podchodzi do całej sytuacji, a czy to jest straszak, czy mobilizacja, to się wszystko okaże w praniu. Ja podchodzę to tego bardzo spokojnie - ocenił Zieliński.

Szkoleniowiec "Pasów" przekonuje, że on się nie poddaje.

- Wiadomości o naszej śmierci są przesadzone - powiedział Zieliński, parafrazując cytat Marka Twaina.

Co można zrobić w ciągu paru dni, jakie dzielą porażkę w Płocku od piątkowego meczu ze Śląskiem Wrocław przy Kałuży?

- Cały czas nad tym pracujemy. W parę dni można wiele zrobić, co staraliśmy się wykonać podczas tego krótkiego mikrocyklu. Jutro wszystko zweryfikuje murawa - mówił opiekun "Pasów".

- Nie chcę wracać do meczu w Płocku. To już było i tego nie cofniemy, więc grzebanie i rozgrzebywanie ran nic nie pomoże. Musimy teraz wyjść jutro i zagrać taki mecz, na jaki kibice od dłuższego czasu czekają - dodał.

W meczu z Wisłą Płock w drużynie "Pasów" zadebiutował Radosław Kanach.

- Kanach to fajny, młody chłopak, zadebiutował w trudnym momencie, oczywiście trzeba brać pod uwagę absencję, które wtedy były. Myślę, że to jest chłopak, który w przyszłości ma papiery na to, by grać w piłkę na dobrym poziomie powiedział Zieliński.

Szkoleniowiec nie ma wciąż całkowitego komfortu pracy przed potyczką ze Śląskiem.

- Sytuacja kadrowa nadal jest daleka od ideału, ale trzeba sobie radzić. Miro Czovilo, Piotr Malarczyk i Paweł Jaroszyński w dalszym ciągu przechodzą rehabilitację. Jutro nie będzie mógł wystąpić też Krzysztof Piątek (podkręcony staw skokowy - przyp. red.), a czekamy na decyzję komisji dyscyplinarnej Małopolskiego Związku Piłki Nożnej w sprawie Diego, który dostał czerwoną kartkę w meczu rezerw - przyznał Zieliński.

Pozostali, których występ mógł być w piątek zagrożony, czyli Mateusz Cetnarski, Marcin Budziński i Damian Dąbrowski (mieli w tym tygodniu przerwy w treningach), są do grania.

- Postaramy się zrobić tak, aby brak Piątka była jak najmniej odczuwalny. Zdajemy sobie sprawę, że to chłopak, który najwięcej goli dla nas strzelił, ale trudno. Jest taka sytuacja, trzeba postawić na innych zawodników i tak zrobimy - mówił trener Cracovii.

Jacek Zieliński przed meczem ze Śląskiem Wrocław (wideo)/INTERIA.TV

Adrianna Kmak, Pawo

INTERIA.PL

Zobacz także

Sportowym okiem