Jakub Żelepień, Interia: Stracona bramka popsuła ci nieco humor? Dante Stipica, Pogoń Szczecin: Nie, myślę, że liczą się przede wszystkim trzy punkty. Byliśmy faworytem i naszym zadaniem było odpowiednio się z tej roli wywiązać. Zero z tyłu zawsze fajnie wygląda, natomiast nie jest to celem samym w sobie. Za wami 10 kolejek, 19 punktów, co daje średnią 1,9 punktu na mecz. Jesteście na podium, a do Lecha tracicie dwa oczka. Uważasz, że krytyka, która spadła na was w ostatnich tygodniach, była zasłużona? - Od nas zawsze oczekuje się zwycięstw, więc pod tym względem była zasłużona. Sami zresztą też mieliśmy do siebie wiele zastrzeżeń po tej serii remisów. Z drugiej strony trzeba też zauważyć, że nie przegrywaliśmy w lidze. Teraz, patrząc na tabelę, widzimy, jak ważny jest każdy pojedynczy punkt. Kolejny mecz ligowy dopiero za dwa tygodnie. Nad czym powinniście twoim zdaniem najmocniej popracować? - Na razie musimy się przede wszystkim zregenerować i trochę odpocząć. Za chwilę jednak przystąpimy do pracy i będziemy chcieli poprawić wszystko, co nie działa tak, jak powinno. Jest w Pogoni grupa piłkarzy, którzy rozjechali się na zgrupowania swoich reprezentacji. Czy liczysz na to, że wkrótce i ty dostaniesz zaproszenie od selekcjonera? - Bardzo bym tego chciał. Staram się dobrze wypadać i myślę, że odkąd jestem w Pogoni, to daję selekcjonerowi powody do tego, żeby mnie obserwował. Decyzja należy do niego. Ja jestem w pełni skupiony na klubie. Dałeś temu wyraz, przedłużając ostatnio kontrakt aż do 30 czerwca 2026 roku. Bierzesz pod uwagę taki scenariusz, w którym zakończyłbyś karierę w Pogoni? - Na razie nawet nie myślę o zakończeniu kariery! Nie wiem, kiedy może się to wydarzyć. Podpisałem tak długi kontrakt, bo po prostu poczułem, że jest mi tutaj bardzo dobrze i nie chcę się nigdzie ruszać. Rodzina zaakceptowała w pełni tę decyzję? - Rodzina jest dla mnie ważna i konsultowałem tę decyzje z najbliższymi, ale mimo wszystko ja miałem w tej sprawie najważniejszy głos. Chciałem tutaj zostać, poczułem to w sercu. Nikt nie mógł mnie od tego odciągnąć. Rozmawiał Jakub Żelepień