Wszczęto postępowanie ws. awantur podczas meczu Zawiszy z Widzewem
Wojewoda kujawsko-pomorski Ewa Mes po otrzymaniu raportu policji wszczęła postępowanie administracyjne w związku z wydarzeniami, do których doszło podczas sobotniego meczu Ekstraklasy piłkarskiej Zawisza Bydgoszcz - Widzew Łódź.
Sprawą zajmie się działający przy wojewodzie zespół, w skład którego wchodzą przedstawiciele policji, pogotowia, straży pożarnej, miasta oraz klubu. Najbardziej dotkliwą karą dla bydgoskiego klubu może być zamknięcie całego stadionu.
Do wydarzeń, które miały miejsce podczas meczu Zawiszy z Widzewem, odniósł się w poniedziałek także prezydent Bydgoszczy Rafał Bruski. Jak podkreślił, nie jest w stanie wskazać winnych, gdyż tego typu sytuacje wymagają zawsze dokładnego przeanalizowania. Przyznał jednak, że o tym, co się szykuje, było wiadomo już dwa dni przed spotkaniem.
- O tym, że przyjedzie kilkuset kibiców zespołu ŁKS Łódź, dowiedziałem się w czwartek. Taką informację otrzymałem od pani prezes Zawiszy Bydgoszcz Anity Osuch. Natychmiast przekazałem ją policji w formie pisemnej w celu ewentualnego jej wykorzystania. To kolejna sytuacja, w której przyjeżdżają kibice z innych miast i demolują nam stadion. Nikt z takiego obrotu sprawy nie może być zadowolony, tym bardziej że negatywny przekaz idzie nie tylko na całą Polskę - powiedział Bruski.
Zaznaczył także, iż od dawna obserwuje kibiców bydgoskiego klubu i nie zauważył, by byli oni źródłem wywoływania negatywnych zdarzeń.
- Oczywiście pozwalają sobie na odpalanie rac, ale byli za to już kilkakrotnie ukarani. Nie dochodzi jednak do bójek, przynajmniej do mnie takie sygnały do tej pory nie dotarły. Jak jednak widać, staliśmy się atrakcyjnym miejscem turystyki kibicowskiej do tego, by sobie tutaj nawzajem wymierzali sprawiedliwość - dodał prezydent Bydgoszczy.
Podczas drugiej połowy spotkania na stadion usiłowała się wedrzeć bez biletów grupa około 600 pseudokibiców klubu ŁKS Łódź, którzy są skonfliktowani ze zwolennikami Widzewa i jednocześnie "zaprzyjaźnieni" z kibicami Zawiszy. Przez ogrodzenie przedarło się około 50 osób, pozostałych powstrzymała ochrona obiektu i policjanci. Jednocześnie na stadionie kibice Widzewa usiłowali wydostać się ze swojego sektora, niszcząc jego ogrodzenie.
Funkcjonariusze przywrócili porządek, używając armatki wodnej, gazu i pałek. Kilka chwil później zajmujący trybunę C bydgoskiego stadionu kibice Zawiszy w liczbie ok. 4 tys. usiłowali wedrzeć się na zamkniętą trybunę B. Zostali powstrzymani przez policjantów korzystających z broni gładkolufowej oraz pałek i gazu.
Piłkarzom bydgoskiego Zawiszy do przerwy w rozgrywkach ekstraklasy pozostały jeszcze dwa spotkania przed własną publicznością. Pierwsze z nich odbędzie się 3 grudnia, a przeciwnikiem będzie Piast Gliwice. Dziesięć dni później do grodu nad Brdą przyjedzie Lech Poznań. To drugie spotkanie jest kolejnym uważanym za pojedynek o podwyższonym ryzyku.