Partner merytoryczny: Eleven Sports

32. kolejka Ekstraklasy: Zawisza Bydgoszcz - Korona Kielce 3-1

Zawisza Bydgoszcz pokonał w 32. kolejce Ektraklasy Koronę Kielce 3-1. Dzięki temu zwycięstwu Zawisza opuścił ostatnie miejsce w tabeli i zwiększył swoje szanse na utrzymanie w lidze.

Piłkarze Zawiszy Bydgoszcz cieszą się z gola zdobytego w meczu z Koroną
Piłkarze Zawiszy Bydgoszcz cieszą się z gola zdobytego w meczu z Koroną/Tytus Żmijewski/PAP

Zawisza doskonale rozpoczął starcie z Koroną. Gospodarze już w 2. minucie mieli okazję, by wyjść na prowadzenie, ale strzał Alvarinho doskonale obronił Vytautas Cerniauskas. Już trzy minuty później Portugalczyk ponownie stanął oko w oko z bramkarzem Korony i tym razem przymierzył zdecydowanie lepiej. Piłka po plasowanym strzale wylądowała w rogu bramki gości i było 1-0.

To nie był wcale koniec nieszczęść Korony w pierwszych minutach meczu. W 9. minucie w pole karne kielczan wpadł Josip Bariszić, któremu piłkę próbował odebrać Lukas Klemenz. Obrońca gości robił to jednak tak nieudolnie, że powalił Chorwata na murawę, a sędzia Szymon Marciniak nie miał wątpliwości i podyktował karnego. Piłkę na jedenastym metrze ustawił Alvarinho i po raz drugi w tym meczu nie dał szans Cerniauskasowi.

Korona długo nie potrafiła poważnie zagrozić bramce Grzegorza Sandomierskiego - jeszcze przy stanie 0-0 szansę miał Przemysław Trytko, ale jego uderzenie obronił bramkarz Zawiszy. Potem, po szybkiej stracie dwóch bramek, kielczanie nie potrafili się otrząsnąć, a mecz wyrównał się dopiero, gdy minęło pół godziny gry.

W 33. minucie z rzutu rożnego dośrodkował Jacek Kiełb, a głową mocno uderzył Kamil Sylwestrzak. Na posterunku był jednak Sandomierski, który wypiąstkował piłkę. Odpowiedź Zawiszy była natychmiastowa. Piłkarze trenera Mariusza Rumaka wyszli z groźną kontrą, Sebastian Kamiński zagrał prostopadle do Bariszicia, ale strzał tego ostatniego z najwyższym trudem wybił Cerniauskas.

Zawisza zaliczył piorunujący początek pierwszej połowy i równie dobrą końcówkę. W 45. minucie piłkę wymienili Kamil Drygas, Mica i Bariszić. W końcu Drygas wyłożył piłkę Chorwatowi jak na tacy, a ten nie zmarnował doskonałej sytuacji, podwyższając na 3-0.

W drugiej połowie ataki gospodarzy nie były już tak zdecydowane. Wykorzystali to piłkarze Korony - w 56. minucie zza pola karnego precyzyjnie uderzył Piotr Malarczyk, a Sandomierski nie zdążył skutecznie interweniować.

Kilka minut po straconej bramce gospodarze byli bliscy zdobycia czwartego gola, ale Bartłomiej Pawłowski strzelił obok słupka. W odpowiedzi z rzutu wolnego z dwudziestu metrów ładnie przymierzył Jacek Kiełb, ale piłka przemknęła tylko obok bramki Zawiszy. W kolejnych minutach wynik nie uległ już zmianie.

Korona po piątkowej porażce ma już tylko jeden punkt przewagi nad Zawiszą, a bydgoski zespół przynajmniej do soboty - kiedy swój mecz rozegra PGE GKS Bełchatów - opuścił ostatnie miejsce w tabeli.

Zawisza Bydgoszcz - Korona Kielce 3-1 (3-0)

Bramki: 1-0 Alvarinho (5), 2-0 Alvarinho (10-karny), 3-0 Josip Barisic (45), 3-1 Piotr Malarczyk (56).

Żółte kartki: Zawisza Bydgoszcz: Sebastian Kamiński, Jakub Wójcicki. Korona Kielce: Lukas Klemenz.

Sędzia: Szymon Marciniak (Płock). Widzów 4˙500.

Zawisza Bydgoszcz: Grzegorz Sandomierski - Jakub Wójcicki, Andre Micael Pereira, Luka Maric, Sebastian Ziajka - Iwan Majewski, Kamil Drygas, Sebastian Kamiński (59. Bartłomiej Pawłowski), Mica (90. Paweł Strąk), Alvarinho (76. Cristian Pulhac) - Josip Barisic.

Korona Kielce: Vytautas Cerniauskas - Piotr Malarczyk, Lukas Klemenz, Kamil Sylwestrzak, Leandro - Vlastimir Jovanovic, Aleksandrs Fertovs, Jacek Kiełb, Przemysław Trytko (83. Marcin Cebula), Luis Carlos - Rafael Porcellis (62. Olivier Kapo).

Po meczu Zawisza - Korona (3-1) powiedzieli:

Mariusz Rumak (trener Zawiszy Bydgoszcz): "Pierwszą połowę zagraliśmy bardzo skutecznie, bo stworzyliśmy sobie sytuacje i gros z nich wykorzystaliśmy. Mecz nam się układał, bo chociażby ta bramka strzelona do szatni daje na pewno dużą przewagę. W drugiej połowie mieliśmy kilka momentów, w których zupełnie inaczej powinniśmy rozwiązać pewne sytuacje i straciliśmy bramkę. Zespół z Kielc zaczął grać bardziej bezpośrednio, dłuższym podaniem, dwójką napastników i zbliżali się dzięki temu do naszego pola karnego, spychając nas nieco niżej. Wyprowadzając kilka razy kontrę można było ten mecz przechylić, mówiąc po piłkarsku - złamać go, ale tego nie zrobiliśmy, w związku z czym Korona nabierała pewności. Być może nie była to fascynująca i piękna gra, bo przed rozpoczęciem spotkania było widać nerwowość na twarzach wielu piłkarzy. Stąd właśnie brakowało nam trochę płynności. Najważniejszy jednak jest dziś wynik. Trzy punkty dają nam oddech, łapiemy kontakt w tabeli i to jest najważniejsze. Z nadzieją jedziemy do Krakowa i tam zagramy znów o wszystko, o życie".

Jarosław Wielgus (trener Korony Kielce): "Ciężko mówić o korzystnym rezultacie, gdy gra się dwie tak różne połowy. Błędy, które popełnialiśmy w pierwszej Zawisza wykorzystał i miał bardzo dobrą sytuację przed drugą, stąd też zasłużenie wygrał ten mecz. Gra bez dwóch kluczowych zawodników formacji obronnej, czyli Golańskiego i Dejmka, musi mieć odzwierciedlenie w grze. Często porównujemy polską ligę do innych, więc jeśli tam przy bardzo szerokich kadrach brak dwóch zawodników ma znaczenie, to co dopiero u nas. Mimo to poczuliśmy dziś na boisku taki moment, że mamy kontrolę nad grą, więc nasi piłkarze zaczęli wywierać większą presję na linię obrony Zawiszy. Myślę, że gdybyśmy strzelili drugą bramkę, końcówka mogła być naprawdę ciekawa. Musimy jak najszybciej zapomnieć o tym meczu, wyciągnąć z niego wnioski, bo we wtorek kolejne spotkanie."

INTERIA.PL

Zobacz także

Sportowym okiem