Partner merytoryczny: Eleven Sports

Aleksandar Vuković: To jak wejście do pożaru, ale pali się też mój dom

Już dawno w Legii Warszawa nie wydarzyło się nic choćby w połowie tak pozytywnego, jak pierwsza konferencja Aleksandra Vukovicia w roli trenera. Serb mówił mądrze, z patosem, żeby po chwili celnie zażartować. Konferencja pełna była bon motów, ale też konkretów. W końcu pojawił się promyk nadziei, że dla mistrzów Polski idą lepsze czasy.

/Leszek Szymański/PAP

Kadencja Marka Gołębiewskiego przeszła już do historii. Niestety jako najgorszego trenera w 105-letniej historii klubu. Z sześciu meczów ligowych przegrał on pięć. Średnia jego punktów w lidze (0,5) jest najniższą wśród 49 trenerów w historii Legii.

Vuković już choćby statystycznie wygląda lepiej, bo wypracował ją na poziomie 1,8 przy swoich trzech dotychczasowych podejściach do pracy w Legii. 

Teraz jest w niej po raz czwarty. Jak do tego doszło?

Kto zostanie najlepszym sportowcem 2021 roku? - GŁOSUJ TUTAJ!

Zabezpieczona praca podczas obozu i wiosną

"Nowy" trener Legii od razu wziął się do pracy. Dlatego jego pierwsza konferencja o 10. rano - trzy godziny przed jej rozpoczęciem - została przeniesiona z Łazienkowskiej do Legia Training Center. Vuković nie chciał tracić czasu na korki i dojazdy. W środę Legię czeka bowiem bardzo ważny mecz Ekstraklasy - zaległy z Zagłębiem Lubin. 

Legia. Aleksandar Vuković: Byłem zaskoczony telefonem z Legii. Wideo/Zbigniew Czyż/INTERIA.TV

- Przychodzę tu z pełną świadomością, że po zakończeniu kontraktu czyli 30 czerwca, już mnie w Legii nie będzie. Miałem umowę, mogłem unieść się honorem, ale ten klub mnie ukształtował. Najpierw jako piłkarza, potem jako trenera. Spędziłem tutaj połowę dorosłego życia. Moje słowa w serbskich mediach na temat powrotu do Legii? Były czysto hipotetyczne, wtedy nie wydawało mi się, że do czegoś takiego może dojść. Wiem, że niedługo do klubu może trafić trener Marek Papszun. Zabezpieczyłem sobie na wszelki wypadek prowadzenie Legii podczas zimowego obozu i w rundzie wiosennej - zażartował Vuković. 

Legia Warszawa na ostatnim miejscu

Serb wraca do klubu, który znajduje się na ostatnim miejscu w tabeli. Poprzednio tak źle było ponad 80 lat temu.

- Czy to największy kryzys Legii w historii, jaki w ogóle pamiętam? Sytuacja w tabeli by na to wskazywała. Pewnie nikt z nas tego nie pamięta, w takim momencie sezonu, to świadczy samo o sobie. Łatwo jest to zdiagnozować, to są fakty. Teraz trzeba skupić się na tym, co zrobić i jak zadziałać, aby z tego wyjść. W tej chwili człowiek myśli tylko o nadchodzącym, jutrzejszym meczu z Zagłębiem Lubin, w którym musimy spróbować w końcu zapunktować. To jest nasze zadanie, na tym się głównie koncentruję - zapowiedział Vuković.

Trener Legii odniósł się też do sytuacji, która miała miejsce po meczu w Płocku, kiedy autokar wiozący piłkarzy został zatrzymany przez kibiców, którzy pobili zawodników. 

- Nie miejmy do piłkarzy pretensji za to, jak to teraz komentują, tłumaczą. Wszyscy, jako społeczeństwo, powinniśmy kierować pretensje bardziej do kogoś innego. To, co się wydarzyło, na pewno nigdy nie powinno się wydarzyć. Dopiero po konferencji spotkam się z zawodnikami. Jak najszybciej chcę do nich dotrzeć i poniekąd przekonać, że nawet w tej nowej sytuacji, kiedy to nie jest łatwe, musimy stawić czoła i podejść do tego odważnie. I pokazać na boisku, na co nas stać - powiedział Vuković. 

INTERIA.PL

Zobacz także

Sportowym okiem