Partner merytoryczny: Eleven Sports

Lechia Gdańsk. Piotr Stokowiec: Nie wyszło mi z Saiefem

Szkoleniowiec Lechii Gdańsk Piotr Stokowiec wraz z II trenerem Łukaszem Smolarowem podsumowali sezon w wykonaniu swej drużyny.

Lechia Gdańsk. Trener Piotr Stokowiec przed meczem z Cracovią. Wideo/INTERIA.TV/INTERIA.TV

Na mecie sezonu 2020/21 PKO BP Ekstraklasy, Lechia Gdańsk zajęła rozczarowujące siódme miejsce, o czym mówiliśmy w 10 odcinku podcastu Interii "Bałtycki Komentarz Sportowy". O najniższym ligowym finiszu Biało-Zielonych od 2018 r. mówili również na specjalnie zorganizowanej konferencji prasowej trenerzy Lechii Gdańsk - pierwszy szkoleniowiec Piotr Stokowiec i drugi trener, Łukasz Smolarow. 

- Niezależnie od wyniku ostatniego meczu w Białymstoku nasza ocena tego sezonu nie zmienia się znacznie, bo wpływ na końcowy wynik miały detale, których doświadczaliśmy przez cały rok. O zajęciu przez Lechię 7. miejsca ostatecznie zadecydował jeden mecz, może jedna bramka czy jedna decyzja sędziego. Zaczęliśmy ten sezon później i potem wielokrotnie wybijani byliśmy z rytmu przez okoliczności zewnętrzne. Zimą zostaliśmy na miejscu i mieliśmy ograniczone pole manewru ze względu na warunki pogodowe a potem zbieraliśmy konsekwencji gry z nie najmocniejszymi sparingpartnerami - podsumował Piotr Stokowiec.

Przed rozgrywkami wielkie nadzieje wiązano z powrotem Kenny'ego Saiefa, który nieźle pokazał się w drugiej połowie poprzedniego sezonu. Niestety Amerykanin okazał się wielkim rozczarowaniem, nie miał ani jednej bramki i asysty. Wysoki wynik uzyskał jedynie w klasyfikacji żółtych kartek - dostał ich aż osiem. W efekcie gdański klub rozstaje się z Amerykaninem, a trener Stokowiec przyznaje się do błędu w jego sprawie. 

- Nie udało mi się go wkomponować do drużyny. Wierzyłem w niego do końca, być może za długo i mogę potwierdzić, że to mi nie wyszło - dodał szkoleniowiec Biało-Zielonych.

Łukasz Smolarow, zwrócił uwagę na pozytywy minionego sezonu: - Strzeliliśmy 40 bramek, co dało nam 3. miejsce w Ekstraklasie. Byliśmy liderem pod względem pojedynków w ataku. Podobnie jeśli chodzi o bramki strzelone w ostatnim kwadransie meczu, co może świadczyć o dobrym przygotowaniu zawodników oraz chęci "gry do końca". Jedynie w trzech meczach wygraliśmy 1-0 a w siedmiu wygranych spotkaniach strzeliliśmy przeciwnikom 4 lub 3 bramki. Należeliśmy też do liderów wśród drużyn, które zdobywały bramki po stałych fragmentach gry.

Szkoleniowcy roztoczyli również wizję jak ma wyglądać gra Lechii Gdańsk w kolejnych rozgrywkach:
- Nawiązując do najnowszych trendów chcę, abyśmy w trakcie meczu mogli zależnie od sytuacji na boisku płynnie zmieniali systemy gry. Będziemy pracować z zawodnikami, których mamy dzisiaj do dyspozycji. Jednocześnie szukamy wzmocnień przede wszystkim na pozycjach ofensywnych i mam nadzieję, że do obecnej grupy dojdą jakościowi zawodnicy - zapowiedział Piotr Stokowiec. - Liczyliśmy, że zakończymy ten sezon na 4. miejscu. Szkoda, że to nie wyszło i trudno nam się z tym pogodzić. Czekam na mecz z kibicami, bo oni zawsze byli naszym 12. zawodnikiem, a my chcemy zrobić dla nich więcej. Lechia Gdańsk to jest ambitna drużyna i z jednej strony potrzebujemy urlopu, a z drugiej już chcielibyśmy zacząć przygotowania do kolejnego sezonu, bo mamy coś do udowodnienia - zakończył I trener Lechii.

Trener Piotr Stokowiec podczas meczu Lech Poznań - Lechia Gdańsk/JAKUB PIASECKI / CYFRASPORT / NEWSPIX.PL/Newspix

MS

INTERIA.PL

Zobacz także

Sportowym okiem