Te postulaty dotyczą zwolnienia dyrektora sportowego Tomasza Rząsy i trenera przygotowania fizycznego Andrzeja Kasprzaka. Grupy Kibicowskie Lecha Poznań nie postawiły natomiast zarzutów i żądań zwolnienia prezesów Piotra Rutkowskiego i Karola Klimczaka. Wystarczą dyrektor i trener przygotowania fizycznego, w ich sprawie wiszą w różnych miejscach Wielkopolski transparenty. Po informacji rządu, że 15 maja zostaną otwarte stadiony w ograniczonym zakresie 25 procent pojemności, wiadomo jest, że może z tego skorzystać właśnie Lech Poznań. Ma bowiem zaplanowany na 16 maja mecz ostatniej kolejki z Górnikiem Zabrze, na swoim stadionie przy Bułgarskiej. A zatem na ten mecz może przyjść 10 tysięcy widzów.Zgodnie z pierwotnym oświadczeniem Grup Kibicowskich Lecha, podpisani pod nim fani Kolejorza nie powinni się jednak w ogóle pojawić na meczu, gdyż informowali, że nie wrócą na trybuny, nawet gdy będzie to już możliwe, o ile dyrektor Rząsa i trener Kasprzak nie zostaną zwolnieni. A nie zostali. Nowe oświadczenie podtrzymuje poprzednie, ale dodaje, że nie będzie prowadzony zorganizowany doping ani nie pojawią się flago. To jednak zupełnie oczywiste, skoro w ogóle nie mają zamiaru się pojawić w ramach protestu. Oświadczenie Grup Kibicowskich Lecha Poznań: "- żądamy odsunięcia od zespołu Andrzeja Kasprzaka - usunięcia z klubu (pseudo)dyrektora sportowego Tomasza Rząsy Zobacz skróty półfinałowych spotkań LM Sprawdź teraz! Dopóki nasz postulat nie zostanie zrealizowany nie wrócimy na trybuny, nawet gdy będzie to już możliwe. Oczywistym jest, że tęsknimy za powrotem na stadion, ale nie będzie on możliwy gdy osoby odpowiedzialne od lat za porażki i brak sukcesów naszego klubu będą dalej w Lechu Poznań, nawet na jakiś starannie poukrywanych stanowiskach. Żądamy zatrudnienia specjalistów, a nie przydupasów i klakierów, którzy tylko przytakują - nie znającemu się zbytnio na profesjonalnej i poważnej piłce - młodemu prezesowi. My, kibice Lecha Poznań, nie damy się już więcej nabrać włodarzom klubu, który myślą tylko o pełnych kieszeniach, a tysiące fanów Kolejorza mają za nic. Pragniemy przypomnieć, że Lech Poznań to nie jest tylko maszynka do zarabiania pieniędzy na transferach. Lech Poznań to pasja, miłość, wiara i emocje. To nasza wielopokoleniowa tradycja... O czym wiele osób pracujących w tym klubie zapomniało."