Tyson Fury zupełnie nie przypomina już pięściarza, który w maju pierwszy raz stawał w szranki z Ołeksandrem Usykiem. Zimny prysznic w postaci porażki wyraźnie podziałał na Anglika. "The Gypsy King" nie lekceważy na konferencjach utytułowanego przeciwnika. Ponadto przybrał na wadze oraz zaliczył jeden z trudniejszych obozów przygotowawczych w dotychczasowej karierze. Podczas treningów doświadczony sportowiec zupełnie odciął się od swoich najbliższych. "Po tym co mu zrobię, nie usłyszycie już więcej o Usyku, a on nie będzie chciał dopełniać trylogii. To był bardzo długi obóz, z daleka od mojej rodziny. Nie rozmawiałem z Paris od trzech miesięcy. Nie wymieniliśmy nawet słowa. To wielkie poświęcenie, ale gra warta jest świeczki. Nie mogę się już doczekać wspólnych świąt i tego wszystkiego, co będę mógł zjeść z moimi najbliższymi" - powiedział dziennikarzom (cytat za: "Bokser.org"). Jak dowiedział się portal "express.co.uk", to nie koniec ważnych wieści z obozu Wyspiarza. 36-latek podjął decyzję odnośnie obecności ojca w swoim narożniku. Pięściarz prawdopodobnie odrobił lekcje z pierwszego starcia i tym razem postanowił nie korzystać z usług jednego z najważniejszych członków rodziny. Możliwym powodem było majowe zachowanie Johna Fury'ego, który momentami wręcz zagłuszał trenera, dając zupełnie inne podpowiedzi niż szkoleniowiec. Ojciec Tysona Furego opuści galę w Rijadzie? Wciąż nie ma go na miejscu "Fury Sr milczy na temat nadchodzącej walki i nie widziano go w Arabii Saudyjskiej, gdzie odbywa się wydarzenie" - dodaje autor materiału, co oznacza, że ojciec gwiazdora może nawet nie pojawić się na miejscu akcji. "Tyson Fury jest teraz po prostu gotowy, razem ze mną. Zawsze zachowywał się głupio i bawił się, ale to jest jego inna strona. Jest gotowy w 100 procentach" - cieszy się z kolei SugarHill Steward, główny opiekun boksera. Długo wyczekiwana konfrontacja odbędzie się w późny sobotni wieczór, nie przed godziną 23:00. Tekstowa relacja na żywo w Interia Sport.