Partner merytoryczny: Eleven Sports

Piast Gliwice. Najwyższy czas, żeby Kristopher Vida odpalił

Wielu kibiców Piasta Gliwice po poprzednim sezonie ostro krytykowało węgierskiego skrzydłowego Kristophera Vidę, który nie imponował statystykami. Dotychczas, przez półtora roku pobytu w Gliwicach, rzeczywiście niewiele pokazał. Czy w obecnym sezonie wreszcie udowodni wartość?

Tokio 2020. Białoruś twierdzi, że wspominany sportowiec jest „emocjonalny i psychiczny” Wideo/AP/Associated Press//© 2021 Associated Press

W zwycięskim meczu ze Stalą Mielec Vida zdobył pierwszą bramkę po bardzo ładnej akcji. Pomocnik Patryk Lipski dostrzegł go wybiegającego na pozycję środkowego napastnika i posłał chytrą piłkę a Węgier efektowną podcinką przerzucił piłkę nad bramkarzem. Czy to będzie punkt zwrotny pobytu Kristophera Vidy w Gliwicach?

Waldemar Fornalik czeka i wierzy

Węgier pojawił się w Piaście w lutym 2020 roku podczas zimowego okna transferowego. 24-letni skrzydłowy podpisał kontrakt na dwa i poł roku, do 30 czerwca 2023 roku. Węgier trafił do Gliwic na zasadzie transferu definitywnego z DAC Dunajska Streda. Piast wyłożył za niego pół miliona euro czyli pieniądze jakich na transfery wcześniej nie wydawał. 

Wydawało się, że Vida będzie realnym wzmocnieniem Piasta od razu, bo w barwach DAC Dunajska Streda (klubu mniejszości węgierskiej w słowackiej lidze), miał udaną rundę jesienną - strzelił siedem goli i zaliczył trzy asysty. Tak się jednak nie stało. W pierwszych trzech meczach dobry technicznie Węgier wychodził na końcówki, potem pojawiał się od pierwszej minuty, ale niewiele z tego wynikało. 

Waldemar Fornalik potrafi odbudowywać piłkarzy, ale w tym przypadku nie o odbudowę chodziło. Vida przecież dostawał szansę, grał, nie musiał szlifować formy fizycznej żeby sprostać wymaganiom szkoleniowca jak choćby Mikkel Kirkeskov, który też przychodził w zimowym okienku dwa sezony wcześniej a na boisku wyszedł dopiero w kwietniu.

Od Vidy oczekiwano śrubowania indywidualnych statystyk, ale wyglądało to mizernie. Nie miał ani kluczowych podań, ani goli. Waldemar Fornalik ustawiał go na obu skrzydłach i w ataku. Węgier strzelił w całym sezonie zaledwie jedną bramkę - w pamiętnym wyjazdowym meczu z Wisłą Kraków, wygranym 4-3. Pierwszą asystę zaliczył w pucharowym meczu z TSV Hartberg wygranym 3-2. W marcu zeszłego sezonu trener Fornalik zaczął go wystawiać jedynie w końcówkach.

Szkoleniowiec Piasta ciągle jednak wierzy w Węgra. Oba pierwsze ligowe mecze obecnego sezonu Węgier rozpoczął w pierwszym składzie. W pamiętnym meczu z Rakowem zszedł w przerwie przy stanie 1-1, w ostatnim spotkaniu ze Stalą przebywał na boisku do 86.minuty.

Vida, jeśli wreszcie odpalisz...

Kibice Piasta jeszcze w zeszłym sezonie zaczęli wyrażać dezaprobatę dla gry Vidy. Nie tyle zarzucali mu, że jest słaby co raczej... niewidoczny. Czy teraz to się zmieni? "Vida! Oficjalnie Ciebie krytykowałem i byłem za Twoim odejściem. Ale jeżeli wreszcie odpalisz i pokażesz że umiesz, oficjalnie Ciebie przeproszę. Jako Piastol życzę Ci byś został Gwiazdą Ligi i przynosił chwałę naszemu Klubowi" - napisał pod filmikiem prezentującym jego bramkę ze Stalą jeden z kibiców [pisownia oryginalna, przyp.aut.].

Kristopher Vida ma obecnie 26 lat, jest w najlepszym piłkarsko wieku. Jak nie teraz to kiedy?

Kristopher Vida z Piasta Gliwice/Irek Dorożański/Newspix
INTERIA.PL

Zobacz także

Sportowym okiem