Pozycja U24 w ostatnich latach w bydgoskim zespole nie była mocno obsadzona, była wręcz piętą achillesową. Najpierw zawodził Oleg Michaiłow, a później oczekiwań nie spełniali: Benjamin Basso i Szymon Szlauderbach. Brak punktów z tej newralgicznej pozycji skutkował nieskutecznymi próbami ataku na PGE Ekstraligę, które dwa razy z rzędu skończyły się rozczarowaniem na twarzach kibiców Polonii. Transfery. Polonia Bydgoszcz trafiła w dziesiątkę Tym razem jednak prezes Jerzy Kanclerz, budując drużynę, przeprowadził bardzo dobry transfer i nie chodzi tylko o najskuteczniejszego zawodnika w lidze Krzysztofa Buczkowskiego, ale też o Tima Soerensena. Duńczyk ma 26. wynik, jeśli spojrzymy na średnie biegowe (1,786), jednak nie znajdziemy lepszego zawodnika do lat 24. To on jest najlepszy. Wliczając bonusy, Soerensen już cztery mecze kończył z dwucyfrówkami. Jego poprzednicy o takich występach mogli jedynie pomarzyć.Jedynym minusem jest jego wiek, na następny sezon Polonia znów będzie zmuszona szukać zawodnika U24. Ubogi w nazwiska rynek z pewnością nie ułatwi zadania prezesowi bydgoskiego klubu. Na razie Soerensen walczy z drużyną o awans do elity. W przeciwieństwie do poprzedników jest silnym ogniwem. Gdy ma dopasowany sprzęt, to na torze w Bydgoszczy potrafi dokonywać cudów. W meczu z Orłem wygrał trzy wyścigi z rzędu, natomiast z ROW-em cztery. Gwiazda ligi zdecyduje się na transfer? Te słowa mówią wszystkoTrener Tomasz Bajerski uczynił z owalu przy ulicy Sportowej prawdziwą twierdzę, Polonia gromi tam nawet najgroźniejszych rywali. Wszyscy zawodnicy mają bardzo wysokie średnie domowe, do tego grona zalicza się też Soerensen (1,947). W żadnym wypadku nie można nazwać Duńczyka zawodnikiem jednego toru, bo na wyjazdach prezentuje się solidnie (1,652). Trudno znaleźć jakąkolwiek wpadkę byłego żużlowca klubów z Ostrowa i Gniezna.Z niepotykającym się Soerensenem Polonia głośno może mówić o chęci awansu. Do poprawy bydgoszczanie mają jednak mecze wyjazdowe, gdzie podnieśli już cztery porażki. W delegacji przegrali wszystko, z wyjątkiem przedwcześnie przerwanych spotkań z powodu deszczu w Gdańsku oraz Rzeszowie. Zawodnicy wylądowali na bezrobociu. Szok, jak kluby na to zareagowały