Partner merytoryczny: Eleven Sports

Marcin Najman dosadnie o karierze mistrza Polski. Spadł na dno, transfery go pogrążyły

Ostatnie dwa lata wszystko zmieniły w karierze żużlowca Mateusza Świdnickiego, który przez ten czas przeszedł drogę od tytułu mistrza Polski do zakończenia kariery. - Szkoda mi tego chłopca - przyznaje w rozmowie z Interia Sport Marcin Najman, polski pięściarz, a prywatnie wielki kibic żużla. Ogromny wpływ na dołek sportowy Świdnickiego miał też koniec współpracy ze Sławomirem Drabikiem. Bez opieki legendarnego żużlowca, a obecnie trenera, Polak kompletnie się pogubił.

Marcin Najman
Marcin Najman/AKPA

7 września 2022 roku Świdnicki odniósł swój największy sukces w życiu - o pół koła został młodzieżowym indywidualnym mistrzem Polski. Trudno uwierzyć, co później stało się z zawodnikiem. Transfery do Cellfast Wilków Krosno i Texom Stali Rzeszów okazały się kompletną pomyłką. Jeździł niewiele, a jak już wyjeżdżał na tor, to nie nawiązywał walki. Po dwóch fatalnych sezonach postanowił zakończyć karierę. Nie dał sobie trzeciej szansy.

Indykpol AZS Olsztyn - Bogdanka LUK Lublin. Skrót meczu/Polsat Sport/Polsat Sport

Żużel. Mistrz Polski zakończył karierę. Marcin Najman zasmucony

Świdnicki jest wychowankiem Włókniarza Częstochowa. Postępy Polaka bacznie obserwował znany pięściarz Marcin Najman, który kibicuje właśnie klubowi spod Jasnej Góry. - Pamiętam ten moment i sylwetkę Mateusza. Jak skóra ściągnięta ze Sławka (Drabika - dop.red). Świetnie prezentował się w czasach, kiedy razem współpracowali. Wiele rzeczy mogło doprowadzić do rozstania. Być może wokół Mateusza pojawiło się kilku doradców? Naprawdę nie wiem, ale szkoda mi tego chłopca - ubolewa Najman w rozmowie z Interia Sport.

Drabik po sukcesie Świdnickiego mówił nam, że Mateusz trochę się zmienił. Wspomniał też o braku podziękowań po sukcesie. Trenera podczas finału MIMP nie było, gdyż tego samego dnia zwolniono go z Włókniarza (był trenerem młodzieży). Takie było życzenie skonfliktowanego z nim... syna Maksyma. - Zawodnikom współpracującym ze Sławkiem, których znam, zawsze powtarzam to samo. Wypowiadam w ich kierunku następujące słowa: "Pilnuj się Sławka, a dobrze na tym wyjdziesz". To żelazna zasada, ale za każdym razem się potwierdza - przekonuje nasz rozmówca.

- On ma genialną rękę do młodzieży. Widziałem, jak pracuje. Nigdy nie wywiera presji, całą bierze na siebie. Zawodnikowi pozostaje tylko koncentracja na samej jeździe. Aż tak nie jestem wtajemniczony, nie wiem, czy Sławek mógł pracować u Mateusza na wyłączność. Jeśli jednak była na to szansa, to szkoda, że Mateusz z niej nie skorzystał - dodaje Najman.

Żużel. Włókniarz Częstochowa. Marcin Najman komplementuje Sławomira Drabika

Pięściarz praktycznie w każdej rozmowie nazywa Drabika "legendą Włókniarza". 

- Sławek w swoim życiu startował od kompletnego zera. Nie miał żadnych sponsorów, nie pochodził z rodziny biznesmenów, na wszystko sam sobie zapracował. Doskonale wie, jak dochodzi się na szczyt, choć mógł dojść jeszcze wyżej. Ostatnio mówiłem mu, że miał potencjał jak brązowy medalista mistrzostw świata Craig Boyce, a być może nawet jeszcze większy

~ twierdzi.

Drabik, jako żużlowiec, rozdawał karty nie tylko na krajowym podwórku, lecz trzeba było się z nim liczyć także w turniejach najwyższej rangi. - Gdyby Sławek w 1992 roku, podczas finału mistrzostw świata we Wrocławiu, przywiózł punkty, które wiózł, zdobyłby medal. Nie wiem, czy miał potencjał na mistrza świata, ale na pewno posiadał papiery na medalistę - mówi Najman.

- Facet ciężką pracą doszedł do czegoś w życiu. Gdyby nie uroki życia, które ukazywały się młodemu chłopakowi w szarej pokomunistycznej Polsce, mógł dojść jeszcze dalej. Z drugiej strony skupiając się tylko na wyniku, nie przeżyłby w życiu kilku fajnych chwil. Coś za coś. Jest znakomitym trenerem, potrafi przekazać wiedzę i schłodzić głowę. Żużel to naprawdę trudny i bardzo niebezpieczny sport. Ściganie zaczyna się w głowie - podsumowuje.

Już we wrześniu wysłaliśmy do Mateusza Świdnickiego wiadomość z prośbą o wywiad. W SMS-ie było zawarte pytanie, czy kończy karierę i czy chciałby wyjaśnić kibicom dokładną swoją sytuację. Odpowiedzi się nie doczekaliśmy. Kilka dni temu w mediach społecznościowych potwierdził rezygnację z dalszej jazdy.

Mateusz Świdnicki przygotowuje się do meczu./Paweł Wilczyński/Zdjęcia Paweł Wilczyński
Nicki Pedersen/Paweł Wilczyński/Zdjęcia Paweł Wilczyński
Marcin Najman/YouTube/materiały prasowe
INTERIA.PL

Zobacz także

Sportowym okiem