Partner merytoryczny: Eleven Sports

Koniec cierpliwości. Wielki talent wyleci z hukiem

To miał być przełomowy rok w karierze Jaimona Lidseya. Z Australijczykiem wiązano spore nadzieje, kiedy stawiał pierwsze kroki w polskim żużlu w FOGO Unii Leszno. Nie były to do końca udane lata, więc w końcu zmienił barwy klubowe. ZOOleszcz GKM Grudziądz liczył, że 25-latek rozwinie w ich klubie skrzydła, lecz jest wprost przeciwnie. Wiele wskazuje na to, że to jego ostatni sezon w PGE Ekstralidze.

Na zdjęciu: Jaimon Lidsey
Na zdjęciu: Jaimon Lidsey/Łukasz Trzeszczkowski/Zdjęcia Łukasz Trzeszczkowski

Klub z Grudziądza robił sobie wielkie nadzieje wraz ze ściągnięciem Jaimona Lidseya. Przed stosunkowo młodym Australijczykiem wciąż wiele lat startów, więc wierzono, że to właśnie w ZOOleszcz GKM-ie pokaże swój potencjał. Rzeczywistość okazała się jednak brutalna.

Gdzie oni mieli oczy? Liczby mówią wszystko

Kiedy panowały zachwyty nad transferem Lidseya do Grudziądza, to nasz portal policzył jego skuteczność na tym obiekcie. Liczby były druzgocące, bowiem w latach 2020-2023 jego średnia biegowa w Grudziądzu wynosiła 1,263. To dziwne, bo działacze często patrzą na to, jak dany zawodnik prezentuje się na ich torze. W tym momencie można nieco usprawiedliwić klub, bo nie mieli zbyt wielkiego wyboru na giełdzie. Sukcesem można było nazwać przede wszystkim zakontraktowanie jego rodaka, Jasona Doyle'a.

Wracając jednak do Lidseya, to liczby z ubiegłych lat mają odzwierciedlenie także w tym sezonie. O ile na wyjazdach prezentuje się w miarę pozytywnie, to u siebie zaliczył tylko jeden dobry mecz. To było spotkanie przeciwko swojemu byłemu klubowi z Leszna, kiedy zdobył dziewięć punktów z bonusem w pięciu startach. Różnica pomiędzy wynikami na swoim i obcym torze jest aż nadto widoczna, bo wynosi ponad 0,3 pkt.

Barbora Krejcikova - Katie Volynets. WIDEO/Polsat Sport/Polsat Sport

To może być ostatni sezon w Ekstralidze

W ogólnym rozrachunku również nie jest za wesoło, bo ostatni raz tak słabe występy notował trzy lata temu. Średnia biegowa 1,523 w zespole, który walczy o utrzymanie w PGE Ekstralidze, nie przynosi chwały. Tym bardziej, że Jaimona nie obowiązuje już przepis U24, więc o pozostanie w najwyższej klasie rozgrywkowej będzie bardzo trudno.

Już można usłyszeć, że raczej w Grudziądzu miejsca nie zagrzeje. Wszystko jest jednak uzależnione od tego, jak przebiegną rozmowy z Fricke'iem i Doyle'em. Ostatnią deską ratunku może być jeden z beniaminków. Mistrz Metalkas 2. Ekstraligi stanie jednak przed dylematem, czy aby na pewno warto mu jeszcze zaufać, kiedy w swoich szeregach mają już zawodników z podobnym potencjałem. Pytanie tylko, w jak bardzo niekorzystnej sytuacji będzie przyszłoroczny beniaminek. Istnieje szansa, że po prostu z braku laku będą wręcz na niego skazani.

Jaimon Lidsey przed zawodami./Paweł Wilczyński/Zdjęcia Paweł Wilczyński
Na zdjęciu: Jaimon Lidsey/Łukasz Trzeszczkowski/Zdjęcia Łukasz Trzeszczkowski
Jaimon Lidsey./Paweł Wilczyński/Zdjęcia Paweł Wilczyński
INTERIA.PL

Więcej na ten temat

Zobacz także

Sportowym okiem