Partner merytoryczny: Eleven Sports

Mistrz świata się wściekł. Mówi o nierównej rywalizacji

Wraca temat nienaturalnej wagi wśród żużlowców, którzy zbijają kilogramy do niezdrowych poziomów, aby na motocyklu być szybsi niż rywale. Już kiedyś mówiło się o problemie anoreksji u niektórych zawodników. Teraz znów jest o tym głośno, bo mniejsze obciążenie motocykla przekłada się na prędkość i lepsze wyniki. Dość tego ma polski wicemistrz świata Krzysztof Kasprzak, który pod koniec 2024 roku zakończył karierę. Jego zdaniem czas najwyższy przyjrzeć się sprawie na poważnie.

Leon Madsen w Grand Prix 2024.
Leon Madsen w Grand Prix 2024./Paweł Wilczyński/Zdjęcia Paweł Wilczyński

Moda na odchudzanie wśród żużlowców to nic nowego. Najlepsi zawodnicy pieczołowicie dbają o wagę. Każdy dodatkowy kilogram masy ciała to problem, bo obecne przygotowanie motocykli jest na tyle czułe, że dodatkowe obciążenie sprawia, że zawodnik po prostu jedzie wolniej. Najbardziej cierpią na tym żużlowcy wyżsi, lepiej zbudowani, którzy mają problem ze zbijaniem kilogramów.

Krzysztof Kasprzak mówi o problemie wagi w polskim żużlu

Krzysztof Kasprzak to polski wicemistrz świata z 2014 roku i wielokrotny reprezentant Polski. Pod koniec 2024 roku nieco sensacyjnie zdecydował się zakończyć karierę. Powodów było kilka, ale jednym z nich waga, która stawała się coraz większym wyzwaniem w skutecznej jeździe. W wywiadzie dla stacji Canal Plus emerytowany już żużlowiec postanowił ponownie podnieść problem i przypomnieć, że mamy do czynienia z nierówną rywalizacją.

- Leon Madsen waży 56 kilogramów. Podaję go tylko jako przykład, ale takich zawodników jest więcej. Ciężko z nim wygrać, kiedy inny żużlowiec waży 10 kilogramów więcej. Duńczyk akurat jest drobnej budowy i niski. To pomaga trzymać wagę na takim poziomie. Dla innych jest on nieosiągalny - tłumaczy Kasprzak.

Wspomniany przez Krzysztofa Madsen faktycznie waży mało, ale najlepsi mają tylko kilka kilogramów więcej. Waga Bartosza Zmarzlika, żużlowego mistrza świata, wynosi około 62 kilogramów. Generalnie przyjmuje się, że najlepsi zawodnicy nie powinni mieć więcej niż 65 kilogramów, bo zaraz robi się problem. - Jedzą sałatki tylko sałatki i trzymają wagę. Dzisiaj wystarczy nie być zbyt ciężkim i 10 punktów w każdym meczu pewne - zauważa wychowanek Unii Leszno.

Michał Probierz gościem "Halo, tu Polsat". WIDEO/Polsat Sport/Polsat Sport

Już kiedyś mówiło się o anoreksji

Swoją drogą problem jest na tyle duży, że niektórzy tunerzy nie chcą przygotować zawodnikowi silnika, gdy ten waży zbyt dużo tłumacząc, że taka jednostka i tak szybka nie będzie. Matej Zagar, były uczestnik Grand Prix, wielokrotnie głośno mówił, że nie ma szans zostać mistrzem świata, bo pod względem wagi ze względu na wzrost zawsze będzie ustępował czołówce.

Ponad dekadę temu problemem zainteresował się też Tomasz Gollob, który zasadniczo też nie mia łatwo w kwestiach kilogramów, choć przez lata miał pseudonim "chudy" ze względu na wychudzoną sylwetkę. Byłemu mistrzowi świata nie spodobało się, że Janusz Kołodziej podbijający światowe tory był w stanie zbić wagę nawet poniżej 50 kilogramów. Ostatecznie tak rygorystyczne podejście do diety gwieździe PGE Ekstraligi odbiło się czkawką i dziś waży już ponad 60 kilogramów.

A na koniec dodajmy, że choć raz po raz podnoszą się głosy o konieczności wprowadzenia ograniczeń regulaminowych, które miałyby zaprzestać zbijanie wagi przez zawodników i wyrównać szanse, to aktualnie nie ma takiego tematu i nie zanosi się na wejście w życie podobnych regulacji. Niscy zawodnicy ze szczupłymi sylwetkami ciągle będą więc pół kroku przed konkurencją.

Leon Madsen przed Grand Prix w Warszawie./Rex Features/EAST NEWS/East News
Bartosz Bańbor i Bartosz Zmarzlik./Łukasz Trzeszczkowski/Zdjęcia Łukasz Trzeszczkowski
Leon Madsen/Paweł Wilczyński/Zdjęcia Paweł Wilczyński


INTERIA.PL

Lubię to
Lubię to
0
Super
0
Hahaha
0
Szok
0
Smutny
0
Zły
0
Udostępnij
Masz sugestie, uwagi albo widzisz na stronie błąd?Napisz do nas
Dołącz do nas na:
instagram
  • Polecane
  • Dziś w Interii
  • Rekomendacje