Zacięty bój w finale. Sabalenka płakała ze śmiechu. A na koniec jej zespół przegrał
Tuż po godzinie 14:00 rozpoczął się finał World Tennis League. W Abu Zabi, czyli stolicy Zjednoczonych Emiratów Arabskich, zmierzyły się Team Hawks i Team Falcons z Aryną Sabalenką i Jeleną Rybakiną jako głównymi gwiazdami. Po czterech odsłonach rywalizacji zespół liderki rankingu WTA musiał przełknąć gorycz porażki. Górą były Sokoły, wygrywając 20:16. W składzie zwycięskiej drużyny poza reprezentantką Kazachstanu znalazła się także Caroline Garcia, jak i Denis Shapovalov oraz Andriej Rublow.
Na pierwszy ogień wystawiono deble kobiet: Aryna Sabalenka i Mirra Andriejewa grały z Caroline Garcią i Jeleną Rybakiną. Ich set obrał niespodziewany kierunek - mijały kolejne gemy, a Białorusinka i Rosjanka nie mogły złapać rytmu. Szczególnie liderka rankingu WTA zawodziła, popełniała błędy, wyglądała na sfrustrowaną. Serwowała jako pierwsza i Team Hawks szybko przegrywał ze stratą przełamania. Następnie podanie podtrzymała Rybakina, zrobiło się 0:2. Kolejne minuty nie przynosiły przełomu. W trzech pierwszych gemach serwisowych Sabalenka i Andriejewa nie zdobyły choćby punktu! To wydawało się wręcz nieprawdopodobne. Na tablicy widniał rezultat 0:5.
Wtedy jednak obraz meczu zaczął się zmieniać. Najpierw Rybakina straciła serwis, następnie Andriejewa poprawiła dokładność uderzeń, co przyniosło gema na 2:5. Podwójny błąd Garcii przy tzw. deciding poincie, który był jednocześnie meczbolem, dał jeszcze więcej "tlenu" Hawks. Przewaga Falcons za chwilę stopniała do pojedynczego przełamania. Rybakina stanęła przed drugą szansą zamknięcia sprawy, ale... w kluczowym momencie także popełniła podwójny błąd serwisowy i z 0:5 doszło do wyniku 5:5.
W jedenastym gemie przy stanie 15:30 Sabalenka w dość łatwej sytuacji pomyliła się przy siatce. Duet francusko-kazachski nie przepuścił tej okazji i po kolejnej wymianie przełamał impas, wychodząc na prowadzenie 6:5. Garcia serwowała po wygranie seta, ale doszło do niesamowitej sytuacji - po raz kolejny przy deciding poincie popełniła podwójny błąd. Była to trzecia taka pomyłka tej pary przy meczbolu. Atmosfera luzu mieszała się z niedowierzaniem. Na twarzy Sabalenki pokazały się łzy śmiechu. O losach partii musiał zadecydować tie-break. W decydującej rozgrywce Rybakina i Garcia wychodziły na prowadzenie 2-0 i 4-2, ale dawały się dogonić. W końcówce znowu były słabsze. Białorusinka i Rosjanka dokonały niemal niemożliwego, wygrywając tego seta.
World Tennis League. Sokoły wygrały całą imprezę
W drugim przyszła pora na singlową rywalizację Jeleny Rybakiny z Mirrą Andriejewą. Rywalizację dość jednostronną. Genialna 17-latka już w trzecim gemie przełamała obecnie szóstą rakietę świata, a przy kolejnym podaniu rywalki powtórzyła ten wyczyn. Dzięki temu pewnie wygrała 6:2, zapewniając "Jastrzębiom" prowadzenie 13:8.
Po kolejnej odsłonie finałowej batalii ich przewaga stopniała już jednak tylko do jednego "oczka". Wszystko za sprawą świetnej postawy Andrieja Rublowa i Denisa Shapovalova, którzy w deblowym secie ograli 6:2 Jordana Thompsona i Sumita Nagala. O końcowym rezultacie miał przesądzić bezpośredni pojedynek Rublow - Nagal.
Różnica umiejętności obu zawodników na korcie była nad wyraz widoczna. Oczywiście na korzyść Rosjanina, który zdemolował reprezentanta Indii 6:1, zapewniając Sokołom triumf w tegorocznej edycji World Tennis League.