Partner merytoryczny: Eleven Sports

O tym znów jest głośno. Kuriozalne słowa Rosjanina po przegranej, to się nie mieści w głowie

Początek Wimbledonu, a tu już takie sceny na korcie. Czołowy tenisista Andriej Rublow pożegnał się z wielkoszlemowym turniejem w Anglii już w pierwszej rundzie. Rywal Huberta Hurkacza przegrał z niżej notowanym Argentyńczykiem Francisco Comesaną. Jednakże nie o samym wyniku było głośno w mediach. Reprezentant Rosji znów nie utrzymał nerwów na wodzy i w pewnym momencie w napływie gniewu zaczął uderzać rakietą o ciało. Później na konferencji prasowej wrócił do tego incydentu. Oto co powiedział.

Rosjanin wpadł w furię podczas meczu. To nie był jego pierwszy taki incydent
Rosjanin wpadł w furię podczas meczu. To nie był jego pierwszy taki incydent /Francois Nel/Getty Images

Tenisistki i tenisiście rozpoczęli walkę o trofeum w wielkoszlemowym Wimbledonie. Już na początkowym etapie rozgrywek nie brakuje niespodzianek. Jedną sprawił reprezentant Rosji - Andriej Rublow, który przegrał z niżej notowanym w rankingu Argentyńczykiem Francisco Comesanem 6:4, 5:7, 6:2, 7:6(5). Dla 23-letniego zawodnika był to szczególny moment w jego dotychczasowej karierze. 

"Po raz pierwszy gram w Wimbledonie i bardzo o tym marzyłem. Tak się cieszę, że nawet nie wiem, co mam powiedzieć" -  mówił tenisista po ostatniej piłce. 

Z kolei Andriej Rublow przegrał nie tylko z Argentyńczykiem, ale także z własnymi słabościami. Wszystko zarejestrowały kamery.

Wimbledon. TOP zagrań dnia 2.07.24. WIDEO /Polsat Sport/Polsat Sport

Rosjanin znów to zrobił. Ryzykował kontuzją. A potem wypalił prosto z mostu 

Zawodnik po raz kolejny dał "popis" na korcie. W trzecim secie rywal Huberta Hurkacza wpadł w furię i po jednym z przegranych punktów zaczął publicznie okładać się rakietą. 26-latek ze złości uderzał w swoje kolano i ryzykował poważną kontuzją. Później na konferencji prasowej odniósł się do swojego zachowania. Z jego ust padły dość kuriozalne słowa. Rosjanin stwierdził, że gdyby mógł, uderzałby rakietą o nawierzchnię, a nie o własne ciało. 

Nie zrobiłbym tego, gdybym mógł uderzyć rakietą o ziemię, ale nie wolno nam w żaden sposób uderzać o trawę. Nie wiem dlaczego to zrobiłem w tamtym momencie, nie mogłem już tego znieść, musiałem dać upust emocjom. Na szczęście już wszystko w porządku, znów miałem trochę szczęścia. Teraz chcę się skupić na doskonaleniu siebie. Wiem, że to proces i wymaga czasu

~ stwierdził Rosjanin.

Zawodnik skomentował również swoje niepowodzenie w pierwszej rundzie zmagań w Anglii. "Niewiele mogę powiedzieć, że miałem wiele możliwości, ale nie byłem w stanie tego zrobić. Mój przeciwnik grał bardzo dobrze, miał 10-punktową mentalność, dlatego zasłużył na zwycięstwo [...] To wszystko" - zaznaczył Rublow i zaraz dodał: "To oczywiście główny problem, który muszę poprawić. Chociaż nie zachowałem się tak źle, jak w Paryżu, wiem, że mogłem spisać się znacznie lepiej.  Muszę wygrać kilka meczów, nabrać rytmu, ale nie jest to łatwe. Odkąd przegrałem w Paryżu, przez te tygodnie prawie nie grałem, tylko jeden mecz w Halle. Kiedy ten rytm zostaje zachwiany, nigdy nie jest łatwo, potrzeba kilku zwycięstw, żeby odzyskać pewność siebie" - zaznaczył. 

Rublow po meczu musiał przełknąć kolejną gorzką pigułkę, bowiem jego porażka już na początkowym etapie rozgrywek jest dobrą wiadomością dla reprezentanta Polski - Huberta Hurkacza, który we wtorek po pokonaniu Radu Albota awansował do drugiej rundy Wimbledonu i już wie, że po tej imprezie wyprzedzi Rosjanina w rankingu. 

Andriej Rublow/HENRY NICHOLLS/AFP/AFP
Andriej Rublow/Thomas COEX / AFP - Antoine Couvercelle / Antoine Couvercelle / DPPI via AFP/AFP
Andriej Rublow/Tetsu Joko / Yomiuri / The Yomiuri Shimbun via AFP/AFP
INTERIA.PL

Więcej na ten temat

Zobacz także

Sportowym okiem