Tenisistki i tenisiście rozpoczęli walkę o trofeum w wielkoszlemowym Wimbledonie. Już na początkowym etapie rozgrywek nie brakuje niespodzianek. Jedną sprawił reprezentant Rosji - Andriej Rublow, który przegrał z niżej notowanym w rankingu Argentyńczykiem Francisco Comesanem 6:4, 5:7, 6:2, 7:6(5). Dla 23-letniego zawodnika był to szczególny moment w jego dotychczasowej karierze. "Po raz pierwszy gram w Wimbledonie i bardzo o tym marzyłem. Tak się cieszę, że nawet nie wiem, co mam powiedzieć" - mówił tenisista po ostatniej piłce. Z kolei Andriej Rublow przegrał nie tylko z Argentyńczykiem, ale także z własnymi słabościami. Wszystko zarejestrowały kamery. Niebywały sukces Igi Świątek. Wcześniej zrobiła to tylko Radwańska Rosjanin znów to zrobił. Ryzykował kontuzją. A potem wypalił prosto z mostu Zawodnik po raz kolejny dał "popis" na korcie. W trzecim secie rywal Huberta Hurkacza wpadł w furię i po jednym z przegranych punktów zaczął publicznie okładać się rakietą. 26-latek ze złości uderzał w swoje kolano i ryzykował poważną kontuzją. Później na konferencji prasowej odniósł się do swojego zachowania. Z jego ust padły dość kuriozalne słowa. Rosjanin stwierdził, że gdyby mógł, uderzałby rakietą o nawierzchnię, a nie o własne ciało. Zawodnik skomentował również swoje niepowodzenie w pierwszej rundzie zmagań w Anglii. "Niewiele mogę powiedzieć, że miałem wiele możliwości, ale nie byłem w stanie tego zrobić. Mój przeciwnik grał bardzo dobrze, miał 10-punktową mentalność, dlatego zasłużył na zwycięstwo [...] To wszystko" - zaznaczył Rublow i zaraz dodał: "To oczywiście główny problem, który muszę poprawić. Chociaż nie zachowałem się tak źle, jak w Paryżu, wiem, że mogłem spisać się znacznie lepiej. Muszę wygrać kilka meczów, nabrać rytmu, ale nie jest to łatwe. Odkąd przegrałem w Paryżu, przez te tygodnie prawie nie grałem, tylko jeden mecz w Halle. Kiedy ten rytm zostaje zachwiany, nigdy nie jest łatwo, potrzeba kilku zwycięstw, żeby odzyskać pewność siebie" - zaznaczył. Rublow po meczu musiał przełknąć kolejną gorzką pigułkę, bowiem jego porażka już na początkowym etapie rozgrywek jest dobrą wiadomością dla reprezentanta Polski - Huberta Hurkacza, który we wtorek po pokonaniu Radu Albota awansował do drugiej rundy Wimbledonu i już wie, że po tej imprezie wyprzedzi Rosjanina w rankingu.