Partner merytoryczny: Eleven Sports

Wisła Kraków przepędziła demony w Pucharze Polski. Stal za burtą

Piłkarze Wisły Kraków pokonali na wyjeździe Stal Mielec 3-1 w starciu 1/32 finału Pucharu Polski. Starcie dwóch ekstraklasowiczów obfitowało w sytuacje bramkowe i emocje: była i czerwona kartka, i cztery gole. Ostatecznie krakowianie przełamali niekorzystną passę w tych rozgrywkach.

Puchar Polski. Stal Mielec - Wisła Kraków 1-3 - SKRÓT. WIDEO (Polsat Sport)/Polsat Sport/Polsat Sport

Trener Wisły Adrian Gula nie zdecydował się na zbyt wiele zmian w wyjściowym składzie, ale przywrócił do linii obrony doświadczonego Macieja Sadloka, dając odpocząć Michalowi Frydrychowi. Postawił też na Mateusza Młyńskiego na skrzydle, Georgija Żukowa w środku pola, a do bramki wrócił - w miejsce Pawła Kieszka - 19-letni Mikołaj Biegański.

Z kolei szkoleniowiec mieleckiej Stali Adam Majewski zdecydował się na prawdziwą rewolucję personalną w swoim składzie. Argumentował, że rozgrywki Pucharu Polski to szansa dla tych, którzy na co dzień grają rzadziej.

I na początku spotkania wydawało się, że wcale nie musi to być zły pomysł ze strony gospodarzy. Defensywa Wisły miała od pierwszych minut spore problemy. Golkiper gości Mikołaj Biegański musiał być czujny i odważnie wychodzić z bramki, asekurując swoich obrońców. Gdyby nie jego aktywność, Stal mogła po kwadransie nawet prowadzić.

A jednak to Wisła przeszła do konkretów. W 20. minucie z piłką środkiem pola zabrał się Yaw Yeboah, podał na lewą stronę do Mateusza Młyńskiego, a młody skrzydłowy Wisły uderzył tuż pod poprzeczkę, zdobywając swoją drugą bramkę w barwach "Białej Gwiazdy".

Minęły zaledwie cztery minuty, a krakowianie prowadzili już 2-0. Po dośrodkowaniu Mateja Hanouska i próbie przedłużenia ze strony Jana Klimenta, piłkę do siatki z bliska wpakował defensor - Serafin Szota.

Jasna Strona Białej Gwiazdy z trenerem Wisły już w poniedziałek/Materiał prasowy/materiały prasowe

Stal sama skomplikowała sobie życie

To nie był koniec złych informacji dla Stali Mielec. Chwilę później w - wydawało się - niespecjalnie groźnej sytuacji, Kamil Kościelny powstrzymał Jana Klimenta faulem, za który arbiter pokazał mu czerwoną kartkę. Gracz Stali był spóźniony z interwencją, a przede wszystkim Kliment miał w tej sytuacji szansę wyjścia na czystą pozycję, sam na sam z bramkarzem. W tej sytuacji Stal czekała godzina gry w osłabieniu.

Kliment był bardzo aktywny, ale czeski napastnik nie potrafił się tego wieczoru wstrzelić w bramkę. Świetnie dośrodkował za to na głowę Młyńskiego, który jednak trafił jedynie w poprzeczkę. Chwilę później kąśliwą wrzutkę posłał w pole karne Stali Yeboah, a bliski szczęścia był główkujący Konrad Gruszkowski. Bardzo dobrze zachował się jednak w tej sytuacji Damian Primel.

Po zmianie stron gospodarze starali się postraszyć Wisłę serią dośrodkowań w pole karne, ale krakowianie radzili sobie z tymi próbami dość sprawnie. Wiślacy szukali szans na kolejne gole - bramkę mielczan ostrzeliwali Młyński, Żukow i Kliment. Bardzo ładnym uderzeniem, choć nieco zbyt lekkim, popisał się też Aschraf El Mahdioui. Krakowianie ewidentnie byli żądni jak najwyższego zwycięstwa, również po to, by zmazać nieco plamę, jaką pozostawili po ostatniej klęsce w Poznaniu.

Kliment największym pechowcem

Gdy wydawało się, że Wisła ma już ten mecz pod pełną kontrolą, nagle krakowianie sami napytali sobie biedy. Po rzucie wolnym i wrzutce w pole karne gości piłkę głową do siatki skierował... Kliment. Czech uparcie szukał w tym spotkaniu swojego gola, ale nie spodziewał się, że znajdzie go pod tą drugą bramką.

Wiślacy błyskawicznie jednak zareagowali i chwilę później było już 3-1. Po faulu na Yeboahu arbiter najpierw wskazał na rzut wolny sprzed linii pola karnego, ale po interwencji VAR zmienił zdanie i podyktował "jedenastkę". Na bramkę rzut karny zamienił pewnym strzałem sam poszkodowany.

Stal nie rezygnowała i w 80. minucie miała świetną sytuację po rzucie rożnym. Dobrego dośrodkowania nie wykorzystał jednak Eddie Albin Granlund, którego znakomicie powstrzymał Biegański.

Dla "Białej Gwiazdy", która w ostatnich latach przeżywała w rozgrywkach Pucharu Polski prawdziwe katusze, to zwycięstwo było swego rodzaju przełamaniem. Westchnienie ulgi wiślaków po wyeliminowaniu Stali słychać było pewnie pod Krakowem.

Stal Mielec - Wisła Kraków 1-3 (0-2)

0-1 Młyński 20.

0-2 Szota 24.

1-2 Kliment 70. (sam.)

1-3 Yeboah 73. (k.)

Czerwona kartka: Kościelny (27.)



Gieorgij Żukow, Dawid Kort/PAP/Darek Delmanowicz/PAP

INTERIA.PL

Zobacz także

Sportowym okiem