Partner merytoryczny: Eleven Sports

Puchar Polski. Autokar z rodzinami zawodników Lechii zawrócony z powodu koronawirusa

Jadący do Lublina na finał Pucharu Polski autokar z rodzinami piłkarzy Lechii, zawodnikami, którzy nie znaleźli się w kadrze meczowej oraz pracownikami klubu został zawrócony z powodu koronawirusa. Jeden z podróżnych miał dziewięć dni temu kontakt z osobą zarażoną.

Marek Koźmiński dla Interii o szansach Legii w LM: Europa nam uciekła. Wideo/TV Interia

Piłkarze i sztab szkoleniowy Lechii polecieli do Lublina w czwartek samolotem, natomiast żony i dziewczyny zawodników, pracownicy oraz osoby w różny sposób związane z klubem pojechały na mecz w piątek autokarem. Pojazd, w którym znajdowało się około 30 osób, został zawrócony do Gdańska po minięciu Łodzi.

"Do jednego z podróżnych zadzwonił pracownik sanepidu z informacją, że dziewięć dni wcześniej miała kontakt z osobą, u której następnie stwierdzono koronawirusa. Ta styczność sprowadziła się do przybicia popularnej 'piątki'. Po wywiadzie telefonicznym inspektor sanitarny uznał, że charakter kontaktu nie stanowi podstawy do podjęcia decyzji o objęciu tej osoby kwarantanną" - powiedział PAP dyrektora biura komunikacji i marketingu Lechii Arkadiusz Bruliński.

Jednocześnie Bruliński podkreślił, że ta osoba nie miała żadnej styczności z zespołem, nie jest nawet pracownikiem klubu.

Marek Koźmiński dla Interii: Łatwiej jest oczekiwać wyniku jutro niż pojutrze. Wideo/TV Interia

"Po uzyskaniu tej informacji podróżny skontaktował się z klubem. Przedstawiciel sanepidu zapewnił, że wszystkie osoby znajdujące się w autokarze mogą kontynuować podróż i zasiąść na trybunach Areny Lublin podczas finału Pucharu Polski. Zarząd Lechii zdecydował jednak - dla absolutnej pewności bezpieczeństwa zawodników i kibiców - żeby wszystkie osoby podróżujące tym autokarem wróciły do domów" - dodał.

Finałowy mecz piłkarskiego Pucharu Polski pomiędzy Cracovią i Lechią Gdańsk rozpocznie się w Lublinie o godz. 20.

Autor: Marcin Domański

md/ cegl/

Puchar Polski/Daniel Bodzenta/East News/East News
PAP

Zobacz także

Sportowym okiem